1. Twinge
2. Prime Integers
3. God Lives Too Long
4. Elder Thrived
5. Insomnia Revised / H. B. Woodrose
6. Class „A” Prisoner
7. Projecting. AM
8. No logo
9. When Road 'n Booze Collide
10. Intra Vires
11. Even if
Rok wydania: 2010
Wydawca: Kolony Records
http://www.myspace.com/chainreactionpl
Nie od dziś wiadomo, że Polska jest bogata w zespoły uprawiające bardziej ekstremalne odmiany metalu (czyt. diabelskie). Jednak w ostatnim czasie rodzima scena zdaje się ożywiać również na innych frontach. Oprócz żywiołowego rozwoju – popularnego w ostatnim czasie – progresywnego rockmetalu, rynek muzyczny coraz prężniej zdobywają grupy spod znaku bardziej nowoczesnego grania. Z pewnością za taką formację można uznać warszawski Chain Reaction, którego ostatnia płyta „Cutthroat Meliodies” jest tego najlepszym dowodem.
Ten album to solidna dawka energetyczno – żywiołowego grania z dużym naciskiem na nowoczesność i przysłowiowe sponiewieranie. Etykieta o nazwie „modern thrash metal” jest jak najbardziej kompatybilna z tym, co tworzy stołeczny Chain Reaction. Kompozycje emanują siłą i ciężarem, które sprawiają, że „Cutthroat Meliodies” brzmi wyraziście, a całość „jedzie” do przodu jak się patrzy. Muzykę na tym wydawnictwie można określić jako pochodną różnych stylów, charakterystycznych dla takich formacji jak choćby: Machine Head, Pantera, Metallica, Testament (późniejszy, szczególnie z czasów „The Gathering”), Slipknot, Children of Bodom, Fear Factory, czy nawet Acid Drinkers. Przez ten materiał przemawia ogromna ilość naleciałości, które z pewnością wynikają z inspiracji zespołu. Muzycy umiejętnie połączyli i przemycili do swojej twórczości wiele wpływów, co słychać w poszczególnych utworach. Przy okazji „God Lives Too Long” można poczuć klimat drużyny, na której czele stał Mr. Phil Anselmo (mowa oczywiście o Pantera), natomiast „Insomnia Revised / H.B. Woodrose” czasami przypomina połączenie Acid Drinkers i Metallica. Takie skojarzenia pojawiają się w wielu momentach, ale nie można powiedzieć, że Warszawiacy jedynie zrzynają z innych, bo na „Cutthroat Melodies” czuć też coś co należy wyłącznie do zespołu.
Płyta urzeka mnogością rozwiązań rytmicznych, co słychać już w pierwszym „Twinge”. Szybkie motywy przerywane są częstymi zwolnieniami oraz momentami, gdzie sekcja precyzyjnie punktuje wolniejsze partie muzyczne, dociążając tym samym całą strukturę. Występuje spora liczba akcentowań i motywów obfitych w kanonady podwójnej stopy, która równie często pracują w zgodności z „rwanymi” riffami gitarowymi, a to znowu przywołuje na myśl cyfrowy Fear Factory. Interesująco prezentuje się „Prime Integers” z motywem gitarowym, który sprawia wrażenie jakby kompozycja była wręcz elastyczna niczym guma. Całości towarzyszy silny wokal, który nierzadko przechodzi w rasowy głęboki growling, czyniąc muzykę bardziej surową i drapieżną. Zespół nie stosuje jakichś specjalnych ozdobników czy udziwnień, a opiera się w większości na sprawdzonych patentach, jak choćby akustyczne wstawki („Insomnia Revised / H.B. Woodrose”), czy urozmaicenia rytmiczne czego przykładem mogą być „Projecting. AM “ lub „Intra Vires“.
Na tle całości najbardziej zdaje się wyróżniać „When Road 'n Booze Collide”
– kawałek, który mimo kowbojskiego zacięcia jest pewną odskocznią w bardziej „imprezowe” klimaty i jest swego rodzaju urozmaiceniem. Do tego kompozycja ma solidnego kopa więc nie jest to tzw. odrzutek.
Sama produkcja, brzmienie jak również pomysły pokazują, że Chain Reaction to grupa poruszająca się w nowoczesnych klimatach muzycznych. Mimo tego zespół nie odcina się od klasycznych korzeni, dla których pozostawia sporo miejsca. Całość została zrealizowana na wysokim światowym poziomie. Na uznanie zasługuje wyważenie w proporcjach nagrania poszczególnych instrumentów. Pod tym względem nikt nie jest dyskryminowany. Każdy jest tak samo ważny, co w przypadku „Cutthroat Meliodies” ma swoje odzwierciedlenie. Chain Reaction wykonał kawał dobrej roboty i nie ma co do tego wątpliwości. Ta płyta może wyprowadzić grupę na szersze wody i oby tak się stało! Fani intensywnej mocy mogą śmiało kąsać!
8/10
Marcin Magiera