CD1: 49:06
1. Originallis (4:16)
2. Pulsar (9:56)
3. Lagrimas De Hielo (9:59)
4. Fuego y Humo (7:55)
5. Vientos de Guerra (4:27)
6. Tierra Honor y Libertad (4:18)
7. Furia Traicion y Gloria (7:51)
8. Bonus (0:24)
CD2: 44:20
1. De Nuevo (0:08)
2. Renacer (9:23)
3. Llanto de Octubre (2:41)
4. Aqui y Ahora (4:58)
5. Al Final la Luz Que Llama (3:05)
6. Ecos del Pasado (3:21)
7. Todo Es Un Don (8:19)
9. Medley I (12:25)
Rok wydania: 2008
Wydawca: –
Ponad 30 lat grania, kilkanaście albumów studyjnych, w tym kilka wręcz znakomitych. Meksykański zespół Cast mógłby z powodzeniem kandydować do sięgania po najzaszczytniejsze tytuły w świecie progresywnego rocka. Tak się jednak nie dzieje i prawdę mówiąc nie znajduję dobrego uzasadnienia tego faktu.
Pamiętam, że już pierwsze moje zetknięcie się z muzyką Cast przed kilkoma laty wywołało swoisty szok. Dotarło do mnie, że moja muzyczna pasja wymaga zachowywania ciągłej czujności i nastawiania radarów w przeróżnych kierunkach, oderwania się od utrwalonych ścieżek polowań i zdobywania cennych prog-łupów. Kolejne wydawnictwa zespołu trafiły więc (niemałym trudem) w moje ręce. Nowości przechwytuję bez zastanowienia. Tak też stało się z wydanym w 2008 roku dwupłytowym Originallis.
Najnowsze dzieło Cast to muzyka żywiołowa, energetyczna, spontaniczna, radosna, czyli – jak zwykle. Połączone ze sobą nagrania wydają się niekończącym się zestawem pomysłów na utrzymywanie słuchacza w stanie ciągłej fascynacji, nie ma chwili na odpoczynek, nie mam mowy o monotonii. Stale zmieniające się linie melodyczne, w większości utrzymywanie w żywym tempie zdają się pochodzić z niewyczerpanego źródła kompozytorskich pokładów rocka progresywnego. Od czasu do czasu robi się sentymentalnie, poza tym dźwięki instrumentów spajają się w iście mistrzowskim stylu w przepełnione duchem latynoskim rockowe rytmy. Typowe instrumentarium, z wyraźnie dominująca rolą instrumentów klawiszowych, wzbogacają partie saksofonu i fletu. Miękki i delikatny głos wokalisty bardzo miło dopełnia całość. Dodam i zapewniam, że język hiszpański użyty na płytach w żadnym stopniu nie komplikuje ich odbioru.
Płyt słucha się z zapartym tchem od początku do końca. A później jeszcze raz i jeszcze raz. Całość jest zwarta, wszystkie nagrania na równym, wysokim poziomie. Materiał został podzielony na dwa odrębne krążki wyłącznie z powodu wymagającego czasu trwania całości. To ponad 90 minut momentami perfekcyjnego muzykowania, to czas obfitujący we wszelkie atrybuty gatunku, to chwile, których nie sposób nie docenić.
Namawiam gorąco do zainteresowania się zarówno Originallis jaki i innymi płytami Cast, szczególnie wydawanymi w ostatnim dziesięcioleciu. Jest czego posłuchać!
Okazało się, że Meksyk odkrywać można na wiele sposobów.
Bardzo blisko do rewelacji.
8,75/10
Krzysztof Pękala