1. Walking On The Moon (wersja akustyczna)
2. Survive
3. I Wish That
4. Lost
5. Dread Head Dream
6. Messy
7. Languish Regime
8. Walking On The Moon
9. I Loved You All Along
10.Easy
11.Show You Love
12. All My Life
Rok Wydania: 2008
Wydawca: Big Karma Record
Niejeden z Was pewnie z nudów lub z czystej ciekawości spędził kiedyś
wieczór na oglądaniu programów typu „Idol” lub „Mam talent”. Przyznam,
że sam tak czasem robię. I podobnie jak u nas tak również na całym
świecie w programach tego typu pośród różnych „dziwolągów” i „kwiatków”
zdarzają się prawdziwe „perełki”. I co ciekawe nie zawsze największe
wrażenie sprawiają na nas Ci, którzy później zwyciężają. Podobnie było i
w tym przypadku. Gdy w 2007 roku w drugiej edycji programu America’s
Got Talent na scenie pojawił się 27-letni wówczas Cas Haley ze swoją
akustyczną gitarą nic nie wskazywało tego co za chwilę się wydarzy. Cas
zaśpiewał wtedy własną wersję utworu „Walking On The Moon” grupy The
Police podrasowaną lekko na klimat reggae. Został przyjęty
entuzjastycznie zarówno przez jury jak i też przez zgromadzoną
publiczność. W pełni zgodzę się z opinią jednego z członków szacownego
jury, że swoim wykonaniem zdeklasował oryginalne wykonanie tego utworu.
Potem poszło już gładko. Cas szedł jak burza. Przeszedł eliminację
wykonując jeszcze w Las Vegas „Living For The City” Stevie Wondera,
potem półfinał w którym zaśpiewał „Higher and Higher” Jackie Wilsona,
finałową 10 do której dostał się wykonując „Bring It On Home To Me” Sama
Cook’a, finałową ósemkę w której zaśpiewał „Easy” Lionela Richiego a w
końcu finałową czwórkę w której na życzenie jury (nadmienię że reguła
programu „tam” jest trochę inna niż u nas i w finale to jury narzuca
jeden utwór do wykonania a drugi wybiera sam finalista) wykonał „Can’t
Help Falling In Love” grupy UB40 oraz „Sir Ducke” Stevie Wondera.Tak oto
dobrnął do ścisłego finału gdzie spełniło się jedno z jego marzeń i
wykonał utwór „Red Red Wine” ze stowarzyszeniem muzyków z grupy UB40.
Cas niestety nie wygrał tej edycji ale zdobył spore grono fanów.
Haley pochodzi z muzycznej rodziny, oboje rodzice są muzykami i to
właśnie oni namówili go do grania i śpiewania. Jego wybór padł na muzykę
reggae i myślę że jego wokal świetnie sprawdza się właśnie w tym
gatunku. Debiutancką płytę wydał 14 lutego 2008 roku i nazwał ją po
prostu „Cas Haley”. Co na niej znajdziemy? 12 świetnych utworów
utrzymanych w ciepłym jamajskim klimacie. Przyznam szczerze, że ostatnio
bardzo chętnie wracam do tej płyty. Jest po prostu przyjemna. Ma w
sobie to wszystko co powinna zawierać dobra płyta z tego typu muzyką i
sprawia że „dupcia” sama wierci się w fotelu przy jej słuchaniu.
Kapitalnie wypadły na niej obie wersje „Walking On The Moon” (zarówno
akustyczna jak tradycyjna), świetnie wypadła też „zregałowana” wersja
starego przeboju Lionela Richie „Easy” (wykonywana kiedyś również przez
Faith No More) ale i pozostałych utworów świetnie się słucha. Dużym
atutem na tej płycie jest wokal Halleya który ma w sobie taki
specyficzny jamajski „zadziorek”. Tak więc jeżeli poszukujecie jakiegoś
sympatycznego przerywnika od cięższych brzmień i muzyka rodem z wysp
jamajskich jest bliska waszemu sercu koniecznie zapoznajcie się z tym
albumem. To taki muzyczny naturalny dopalacz, który sprawia że świat
staje się piękniejszy. Bo gdzie indziej usłyszycie jak mógłby zabrzmieć
The Police lub Lionel Richie po wypaleniu trawki. A tak poważnie, to
naprawdę świetnie i lekko się jej słucha i może stanowić doskonałe tło
przy jakiejś imprezce lub przy pracy. Nie oceniam jej ponieważ traktuję
ją jako ciekawostkę ale polecam jej odsłuch.
Irek Dudziński