CARDUCCI, FRANCK – 2011 – Oddity

Carducci, Franck - 2011 - Oddity

1. Achilles (14:51)
– a. Troy
– b. Achilles To Patroclus
– c. Achilles To Hector
– d. Achilles To Priam
– e. Achilles To Thetis
– f. Crossing The River Styx
2. The Quind (9:23)
3. The Eyes Of Age (4:30)
4. Alice’s Eerie Dream (11:50)
– a. Searching For Alice
– b. A Mad Tea Party From 7 To 11
– c. Across The Looking-Glass
5. The Last Oddity (10:17)
6. The Carpet Crawlers (6:06)
7. Alice’s Eerie Dream [Radio Edit] (3:59)

Rok wydania: 2011
http://www.franckcarducci.com/


Franck Carducci, to mieszkający w Holandii „człowiek orkiestra”, potrafi grać na gitarze, gitarze basowej, klawiszach, perkusji, wydaje się więc kompletnie samowystarczalny! Dorastał w rodzinie, gdzie muzyka jest stylem życia. W wieku 5 lat zdobywał pierwsze doświadczenia z organami Hammonda, i zaczął uczyć się gry na gitarze. Mając 14 lat dołączył do pierwszego zespołu rockowego. Grał w około 20 różnych zespołach, i brał udział w nagraniu 15 różnorakich albumów. Jego inspiracją od zawsze były grupy Pink Floyd i Genesis, jednak dopiero teraz zadebiutował swoją autorska płytą, „Oddity”, na której to daje upust swoim muzycznym fascynacjom, a robi to w sposób niezwykle uroczy.

Jeśli lubicie baśniowy, liryczny świat oscylujący swą aurą gdzieś w „hackettowo- wczesnogenesisowych” rejonach, z elementami subtelnych, neoprogresywnych brzmień, to jestem pewien, że debiutancką płytę Carducciego będziecie chłonąć z ogromna przyjemnością! Padło nazwisko Hacketta, a tymczasem w pierwszej kompozycji (tej najdłuższej i chyba najpiękniejszej), 14-to minutowej suicie „Achilles”, możemy usłyszeć Hacketta, co prawda nie Steve’a lecz jego brata, Johna, który ubogacił ten utwór pięknymi partiami fletu. Wszechogarniające Hammondy tworzą tutaj taką aurę, że chciało by się aby ten utwór trwał i trwał, wieńczy go przepiękny motyw zagrany przez Carducciego na gitarze akustycznej. Równie niespieszna, niezwykle liryczna jest druga kompozycja, „The Quind”, swym klimatem również kojarzącą się z genesisowym geniuszem, ale również z grupą Pendragon, wokal brzmi tutaj bardzo podobnie do głosu Nicka Barretta. Natomiast w „The Eyes Of Age”, w progresywne ramy Carducci wpuścił nieco folkowych dźwięków, duża w tym zasługa gościnnego udziału skrzypiec (skojarzenia z Solstice są więc uzasadnione). Trzyczęściowe „Alice’s Eerie Dream” udowadnia, że Carducci dobrze czuje się również w blues rockowej konwencji, jest to jednak taki blues rock z ogromną dozą progresywnych przestrzeni, jest to zarazem najbardziej żywiołowy fragment tej płyty. W „The Last Oddity” wracają bardziej liryczne, „postgenesiowe” klimaty, w dalszej fazie utwór wkracza natomiast w rejony zbliżone do „wczesnocamelowych” („Lady Fantasy”). Wiele razy padła nazwa Genesis, tak i w hołdzie dla tej rockowej ikony znalazł się na płycie również jej cover, prześliczna interpretacja „The Carpet Crawlers”, ciary na plecach murowane!

Franck Carducci z pewnością nie wnosi do muzyki nic nowego, ale przekształca swoje muzyczne inspiracje na swój własny sposób, a robi to tak, że po prostu aż chce się słuchać! Bardzo obiecujący debiut!

8,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz