CAIN’S OFFERING – 2015 – Stormcrow

CAIN'S OFFERING - 2015 - Stormcrow

1. Stormcrow
2. The Best Of Times
3. A Night To Forget
4. I Will Build You A Rome
5. Too Tired To Run
6. Constellation Of Tears
7. Antemortem
8. My Heart Beats For No One
9. I Am Legion
10. Rising Sun
11. On The Shore

Rok wydania: 2015
wydawca: Frontiers
https://www.facebook.com/cainsoffering


Od kilku lat – oprócz permanentnie pogłębiającej się degrengolady rządów dwóch polskich koalicjantów partyjnych – można zaobserwować (na całym świecie) wzmożoną aktywność wszelkiej maści tzw. supergrup, w których skład wchodzą mniej lub bardziej znani muzycy, na co dzień udzielający się w innych zespołach. Praktycznie w każdej konwencji takie zjawiska mają miejsce. Również scena powermetalowa nie pozostaje tutaj wyjątkiem, czego przykładem jest fiński Cain’s Offering, który w maju bieżącego roku wydał swój drugi album „Stormcrow”. Dla ścisłości dodam, że szeregi zespołu zasilają postacie, które odciskają (lub odcisnęły) swoje piętno na twórczość m.in. takich formacji jak Stratovarius (Timo Kotipelto, Jens Johansson) czy Sonata Arctica (Jani Liimatainen). Może nie są to super wielkie nazwy – w globalnej ocenie stylistyki rockowej, ale jeżeli chodzi o power metal, ww. zespoły można uznać za kultowe.

W zdecydowanej większości podobne przedsięwzięcia muzyczne, oprócz nazwisk, nie mają zbyt wiele do zaoferowania, ale nie tym razem. Cain’s Offering wyłamuje się z ram sceptycznej tezy odnośnie sensu i znaczenia tego typu projektów. Skąd ów przeświadczenie? Muzyka – to właśnie ona pokazuje, że w tej akurat sytuacji nie można mówić o przypadkowości, przeciętniactwie twórczym. Kompozycje zwarte na „Stormcrow” mają wysoki poziom, szczególnie jeżeli chodzi o nośne, charakterystyczne, a do tego wpadające w ucho melodie. Praktycznie każdy utwór można uznać za powerowy hicior, którego refren zapada w pamięć. Niektórym ta przebojowość może wadzić, ale sympatycy melodyjnego power metalu w europejskim wydaniu nie powinni mieć większych obiekcji (w Polsce wiadomo… zaraz podniosą się hasła, że to „pedalskie” granie, wiocha itp.). Nie zmienia to jednak faktu, że następca „Gather The Faithful” z 2009 roku to album zrealizowany na wysokim poziomie, wysoce zaawansowany kompozytorsko. Nie jest to co prawda skomplikowane, wymagające granie – tutaj nie o to chodzi. Cain’s Offering stawia na przejrzystość, przystępność i melodie. Te na „Stormcrow” jakby stanowiły priorytet, cel, który w tym przypadku został osiągnięty.

Premierowy materiał został skrupulatnie przemyślany – jest urozmaicony, niejednorodny. Oprócz typowych powermetalowych pocisków, jak wyśmienity „Constellation Of Tears” czy równie udany „I Will Build You A Rome”, panowie nie zapomnieli o balladach („Too Tired To Run” z finezyjnym zdobnikiem fortepianowym /2:20/, lekki „On The Shore”). Oprócz tego znalazło się miejsce na motyw instrumentalny w postaci filmowo usposobionego „I Am Legion”. Ciekawym akcentem „Stormcrow” jest kompozycja „Antemortem”, której prezencja dość mocno nawiązuje do nightwish’owej stylistyki.

W porównaniu do poprzedniego wydawnictwa zespół rozwinął skrzydła, poszedł o krok do przodu, czego wynikiem jest album przejrzysty, treściwy i dopracowany pod każdym względem. Również w kwestii graficznej zaszła wyraźna poprawa. Swego czasu oklepany do bólu motyw specyficznego złotego orła, zastąpił obraz zdecydowanie lepszy. Pozostano przy tematyce ornitologicznej, ale tym razem efekt ma odpowiedni klimat, graficzną energię.

Nie wiem czy ktokolwiek podzieli moją opinię na temat dwójki Cain’s Offering. W obecnych czasach ciężko kogoś zadziwić, ludzie stali się bardziej wybredni i rzadko kiedy jakiekolwiek dźwięki robią na kimkolwiek większe wrażenie. Osobiście mam to głęboko w… nie ma to dla mnie znaczenia, szczególnie gdy w moje ręce wpada tak udany album jak „Stormcrow”. Przyznam, że krążek był/jest dla mnie sporym zaskoczeniem (w pozytywnym sensie). Często po niego sięgam i mimo, że oryginalnością nie grzeszy, ma w sobie to coś. Fani powermetalowej „wioski” (jak tego typu granie określają „wszechwiedzący” metalowi twardziele) powinni się temu przyjrzeć – myślę, że warto.

9/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz