BURNING RAIN – 2013 – Epic Obsession

Burning Rain - 2013 - Epic Obsession

1. Sweet Little Baby Thing
2. The Cure
3. Till You Die
4. Heaven Gets Me By
5. Pray Out Loud
6. Our Time Is Gonna Come
7. Too Hard To Break
8. My Lust Your Fate
9. Made For Your Heart
10. Ride The Monkey
11. Out In The Cold Again
12. When Can I Believe In Love
13. Kashmir
14. Heaven Gets Me By (acoustic)

Rok wydania: 2013
Wydawca: Frontiers Records
http://www.burningrain.net/


Burning Rain rozpoczął działalność w 1998 roku, szybko wydał dwie dobrze przyjęte płyty, po czym do gitarzysty kapeli zadzwonił David Coverdale i zwerbował do Whitesnake. Gitarzysta ów to oczywiście Doug Aldrich. Tym samym Burning Rain przez długich trzynaście lat nie wydał nic nowego. Dopiero wiosną tego roku do sklepów trafił album „Epic Obsession”. Trzon Burning Rain pozostał taki sam, czyli Aldrich na gitarze i wokalista Kevin St.John (inna jest natomiast sekcja rytmiczna), nie zmienił się również styl uprawiany przez zespół. Najkrócej można określić go jako wypadkową Whitesnake, Led Zeppelin i komercyjnego, amerykańskiego rocka drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Zresztą dodany w bonusach cover „Kashmir” znalazł się tutaj nieprzypadkowo…

Jeśli chodzi o autorską zawartość „Epic Obsession” posłużę się tytułem singla Rolling Stonesów sprzed lat: „mixed emotions”. Bo z jednej strony otrzymujemy fajne, rajcowne kawałki jak „Sweet Little Baby Thing”, czy „The Cure”, albo intrygujący, ciekawie zaaranżowany „Out In The Cold Again”. Ale niestety z drugiej czyhają na słuchacza takie „kwiatki” jak „My Lust Your Fate” (cosik słabo chwytliwy jak na singla, chociaż riff gitarowy obiecuje sporo), albo ciągnący się niemiłosiernie „Made For Your Heart” (ten drugi brzmi jak Whitesnake w chwili twórczej słabości). Z kolei nagromadzenie słodyczy w balladzie „When Can I Believe In Love” może przyprawić o mdłości… O tym, że można upichcić fajną balladę przekonuje kawałek „Heaven Gets Me By” (przypominają się najlepsze czasy Skid Row), szkoda, że panowie nie poszli w tym kierunku również w kawałku numer 12.

Rzetelna robota, ale niewiele ponadto. Szkoda.. spodziewałem się po tej kapeli dużo, dużo więcej.

6/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz