BROOKS, AARON – 2018 – Homunculus

BROOKS, AARON - 2018 - Homunculus

1. Consume
2. You’re Just a Picture in a Frame
3. Wake Up the Mountain
4. Everybody Dies
5. Lies
6. Jesus
7. By Your Halo or the Fork of Your Tongue
8. Nobody Knows What it’s Like to Be Someone Else
9. The Idiot
10. Bodega, Bodega
11. I’m Afraid
12. What is a Man But an Animal’s End
13. Digital

Rok wydania: 2018
Wydawca: Gentle Art of Music
https://www.aaronbrooks.net/


Aaron Brooks stał niegdyś na czele amerykańskiego – chociaż rezydującego w Niemczech – zespołu Simeon Soul Charger. Grupa nagrała parę bardzo dobrych, interesujących albumów, niestety rozpadła się. Nie zdobyła rozgłosu na jaki bez wątpienia zasługiwała, chociaż solidną grupę fanów udało się Amerykanom zbudować. Tym, którzy polubili muzykę Simeon Soul Charger z pewnością przypadnie do gustu również solowe dzieło lidera.

Brooks nadal porusza się po swoich ulubionych muzycznych terytoriach z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Sporo tu beatlesowskich i floydowskich klimatów, do których artysta przyzwyczaił nas w macierzystej kapeli (w „Lies” połączył klimaty tych dwóch gigantów w bardzo ciekawy sposób). Słychać też inspiracje innymi znakomitościami ze złotej epoki rocka. Teatralny „Everybody Dies” mógłby zaśpiewać Ian Anderson z Jethro Tull. W „Jesus” pobrzmiewają echa The Doors… Ciekawie prezentują się zresztą same tytuły niektórych piosenek, jakby zaczerpnięte wprost z dawnych płyt Budgie, czy studyjnej części „Ummagummy” Floydów.

Artysta nie stracił daru układania fajnych melodii oraz chwytliwych refrenów. W porównaniu z płytami sygnowanymi nazwą zespołu można natomiast wyłapać różnice w aranżacjach: więcej tutaj partii fortepianu, dobrą robotę robią również instrumenty smyczkowe.

Właśnie! Aaron Brooks promował ten album w Polsce, podczas trasy z RPWL (płytę wydała wytwórnia prowadzona przez muzyków tej grupy, Lang i Wallner wzięli również gościnny udział w sesji nagraniowej). Wystąpił jednak w „wersji ekonomicznej”, zaśpiewał utwory z albumu akompaniując sobie na gitarze akustycznej, co kompletnie nie oddawało charakteru „Homunculusa”. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości artysta zawita do Polski z pełnym składem i zaprezentuje kompozycje z tej bardzo dobrej płyty w całej krasie. Zasługują na to!

9/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz