BRIGHTEYE BRISON – 2008 – Believers & Deceivers

Brighteye Brison - 2008 - Believers & Deceivers (K.P.)

1. Pointless Living
2. After the Storm
3. The Harvest
4. The Grand Event

Rok wydania: 2008
Wydawca: Progress Recordc


Sięgając po czwarty album w dorobku szwedzkiej formacji Brighteye Brison nie wątpiłem, że czeka mnie kilkadziesiąt minut dobrego grania, wszak skandynawska scena rocka progresywnego rzadko kiedy daje mi powody do zwątpienia w jej nadzwyczajną moc muzykowania i oddziaływania.

Rzut oka na okładkę. Ledwie cztery nagrania, dwa mniej rozbudowane poprzedzają dwa prawdziwe giganty kompozycyjne. Piecioosobowy skład zespołu, typowy zestaw instrumentalny. Z małym więc ryzykiem – wchodzę do gry i sprawdzam!

Na przystawkę Pointless Living. Bardzo dobra, treściwa, konkretna propozycja na początek. Potem After The Storm ze świetnymi solówkami i frywolnym tematem. Danie główne to bez watpienia The Harvest. Bardzo różnorodne smaczki, z których na szczególną uwagę zasługuje ten ostatni, hipnotyzujący, wręcz fenomenalny. No i na deser The Grand Event, na tyle rozmaity i bogaty, że trudno się od niego oderwać mimo długiej z nim biesiady. To właśnie tutaj znajdziemy najwięcej kapitalnych, pełnych ekspresji i dynamiki fragmentów i ujmujących pasaży muzycznych.

Charakterystyka wszystkich nagrań nie pozbawiona jest zaskakujących interwałów, zmiennego tempa, mnogości nastrojów. Do tego zaawansowany warsztat muzyków, ukazany przejrzyście w zgrabnej i sprawiedliwej aranżacji. Słychać i miłą fascynację prekursorami gatunku i udane próby pokazania własnych pomysłów. Są zarówno kopie łatwo identyfikowalnych fraz (Yes, Genesis, Pink Floyd) jak i zupełnie nowatorskie posunięcia. Wszystko w tym cudownym klimacie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Przez cały czas głośniki potwierdzają, że scenę między nimi opanowała radość grania i chęć przekazania pozytywnych emocji. Ale przeciez to już niemal typowy skandynawski przepis na sukces.

Płyta lotów średnich, od czasu do czasu wzbijająca się na wyżyny.
Nie ma mowy o trefnej inwestycji, choć w zachwyty nie uwierzę.
Polecam nie dla poszerzenia prog-rock-horyzontów, lecz dla ich pogłębienia..

7/10

Krzysiek Pękala.

Dodaj komentarz