1. The Rhymes of the Mountain
2. Winter Thrice
3. Cold Runs the River
4. Panorama
5. When Chaos Calls
6. Erodent
7. Noctilucent
8. Terminus
Rok wydania: 2016
Wydawca: Nuclear Blast
http://borknagar.com/
Całe cztery lata przyszło czekać fanom Borknagar na następcę wielce
udanego „Urd” (2012r.). „Winter Thrice” w końcu się ukazało a wraz z nim
powróciły jakże charakterystyczne brzmienia zespołu. Nowy album, to też
kolejny (póki co gościnny) powrót. Przypomnijmy, że na pochodzącym z
roku 2010 „Universal” gościnnie zaśpiewał ICS Vortex (odszedł z zespołu w
roku 2000 po płycie „Quintessence”) a już na „Urd” pojawił się składzie
grupy jako pełnoprawny jej członek… tym razem w dwóch kompozycjach
zaśpiewał Kristoffer Rygg piastujący stanowisko wokalisty na dwóch
pierwszych albumach grupy! Czy to oznacza, ze na następnej płycie
zaśpiewa więcej? Bądźmy dobrej myśli…
Pod względem muzycznym to stary dobry Borknagar. To wciąż wypadkowa
fascynacji progresywnym metalem, muzyką folk oraz black czy viking
metalem. Zespół wypracował już swój rozpoznawalny styl i nie sposób
pomylić ich z nikim innym. Kolejne utwory wchodzące w skład tego
wydawnictwa to mikstura wpadających w ucho melodii i czystych wokali ICS
Vortexa oraz Rygga jak i brutalność i growle Vintersorga (żeby nie
było, że tylko growluje – czyste wokale też są). Fantastyczny otwieracz w
postaci epickiego „The Rhymes of the Mountain” to kwintesencja stylu
zespołu. W kolejnym „Winter Thrice” do dwójki “etatowych” wokalistów
dołącza Kristoffer Rygg i choć są to zupełnie inne wokalizy niż te,
które serwował na wczesnych krążkach zespołu to jednak miło się robi na
sercu…W zasadzie aż do utworu czwartego nie mogę się do niczego
przyczepić. Muzyka wypełniająca pierwszą połowę krążka jest po prostu
wyborna a „Panorama”, w którym zespól całkowicie porzucił growle jest
wręcz przebojowy! Nieco monotonniej i bez tego poziomu emocji i
zaangażowania robi się nieco później. Szybki „When Chaos Calls”
przelatuje nie pozostawiając niczego w pamięci, podobnie jest przy
okazji „Erodent”. Na szczęście wraz z „Noctilucent” zespół wraca na
właściwy tor i poziom jest trzymany już do końca czyli do „Terminus”
(drugi utwór w którym pojawia się pierwszy wokalista zespołu Kristoffer
Rygg)
Jaki jest więc nowy Borknagar? To bardzo dobra płyta! Może i jedna z
najlepszych w dyskografii zespołu. Powrócił Vortex, zaśpiewał Garm a to
oni budowali podwaliny pod ten zespół! „Winter Thrice” to kawał zimowej
muzy i tylko okoliczności pisania recenzji były niesprzyjające bo zima
2015/2016 była wyjątkowo niezimowa….
9/10
Piotr Michalski