BLOODTHIRST – 2016 – Chalice Of Contempt

Bloodthirst - 2016 Bloodthirst - 2016 - Chalice Of Contempt- Chalice Of Contempt

1. I Was the One Who Threw The First Stone
2. Yell Of Devotion
3. No Way Out Of Hell (Emptiness Of Dying)
4. Break The Bounds Of Flesh And Blood
5. Chalice Of Contempt
6. Militant Nihilism
7. One With The Dark
8. Imaginary Reasons

Rok wydania: 2014
Wydawca: Pagan Records
https://www.facebook.com/bloodthirstpl


Istnieją zespoły podążające z duchem czasu, szukające, próbujące czegoś nowego. Są też i tacy, którzy wszelkie nowinki i eksperymenty mają w d… znaczy się gdzieś, a wszelkim innowacjom pokazują środkowy palec. I właśnie do takiej grupy zdaje się przynależeć wielkopolski Bloodthirst, którego twórczość jest ewidentnie nacechowana tradycyjnym podejściem do tematu. Tak to odebrałem – już przy pierwszym kontakcie – widząc Poznaniaków we Wrocławiu, kiedy to poprzedzali występ szwajcarskiej grupy Samael. Przyznam bez bicia, wówczas nie byłem ujęty tym, co dane mi było doświadczyć, choć najwyraźniej spora część publiczności była odmiennego zdania.

Tym razem nadarzyła się sposobność do redefinicji mojego nastawienia, za sprawą „Chalice Of Contempt”, ostatniego – jak na razie – albumu Poznaniaków (niebawem ma się ukazać ich mini – album). Choć jak sami określają; wykonują „hateful antichristian thrash”, tak faktycznie ich muzykę można opisać jako połączenie thrash i black metalu z wyraźnym wpływami lat 80/90 – tych. Czasem mniej lub bardziej można się doszukać podobieństw wobec wczesnych dokonań m.in. takich grup jak Kreator, Destruction, Venom, Celtic Frost czy Sodom. Do tego dochodzi wyczuwalne zamiłowanie piekielną specyfiką, buntem wobec chrześcijaństwa, co już na wstępie oddają tytuły poszczególnych utworów oraz wymowna grafika. Co się tyczy warstwy lirycznej – z uwagi na posiadaną wersję albumu, nic konkretnego powiedzieć nie mogę. Jednak jak można przypuszczać, ich tematyka raczej nie odbiega od reszty ogólnego wizerunku.

Muzycznie zespół stawia na nieoszlifowaną klasykę, pławiąc się w surowości, drapieżno – zwierzęcych, nieskomplikowanych formach. Utwory są nieokrzesane, raczej proste, brak w nich wyrafinowanego urozmaicania, podlizywania obecnym trendom. Bloodthirst to czysty ogień i siarka o rogatym usposobieniu. Dlatego może by to wystarczyło do zmiany mojego wrażenia gdyby nie pewien szkopuł – „Chalice Of Contempt” to doskonały przykład alergii zespołu do melodii. Na płycie brak momentów, które mogą zakotwiczyć w pamięci. Po wysłuchaniu całości – nawet po kilku obrotach – w świadomości nie pozostaje zupełnie nic, poza ogólnym pobudzeniem i podwyższeniem wskaźnika agresji. Być może dla niektórych takie podejście do tematu będzie się jawić jako atut, jednak w moim przypadku tak kolorowo już nie jest. Brakuje tu czegoś dla zróżnicowania materiału, ale pewnie o to właśnie chodziło Piotrowi Szymańskiemu (czyżby zdawał sobie sprawę, że listy przebojów nie dla niego?). Muzyka zespołu to permanentna gonitwa, surowa jazda, pozbawiona zmiękczeń i upiększania. Komu to nie przeszkadza, ten niechaj kosztuje.

Bloodthirst to bez dwóch zadań kapela wycelowana ku bardziej ortodoksyjnym fanom drapieżnych brzmień o klasycznym wydźwięku. „Chalice Of Contempt” to album intensywny, głośny i nieokrzesany. Kto ceni sobie thrashowo – blackowe jazdę bez jakichkolwiek grzeczności i konwenansów, ten zasmakuje w kielichu pogardy, jaki zaoferowała dwa lata temu brygada z Poznania. Ja nadal pozostaje niewzruszony, choć muszę zaznaczyć, że podziwiam zespół za upór do grania takich rzeczy i to przez tyle lat – to się ceni!

6/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *