1. I Was the One Who Threw The First Stone
2. Yell Of Devotion
3. No Way Out Of Hell (Emptiness Of Dying)
4. Break The Bounds Of Flesh And Blood
5. Chalice Of Contempt
6. Militant Nihilism
7. One With The Dark
8. Imaginary Reasons
Rok wydania: 2014
Wydawca: Pagan Records
https://www.facebook.com/bloodthirstpl
Istnieją zespoły podążające z duchem czasu, szukające, próbujące czegoś
nowego. Są też i tacy, którzy wszelkie nowinki i eksperymenty mają w d…
znaczy się gdzieś, a wszelkim innowacjom pokazują środkowy palec. I
właśnie do takiej grupy zdaje się przynależeć wielkopolski Bloodthirst,
którego twórczość jest ewidentnie nacechowana tradycyjnym podejściem do
tematu. Tak to odebrałem – już przy pierwszym kontakcie – widząc
Poznaniaków we Wrocławiu, kiedy to poprzedzali występ szwajcarskiej
grupy Samael. Przyznam bez bicia, wówczas nie byłem ujęty tym, co dane
mi było doświadczyć, choć najwyraźniej spora część publiczności była
odmiennego zdania.
Tym razem nadarzyła się sposobność do redefinicji mojego nastawienia, za
sprawą „Chalice Of Contempt”, ostatniego – jak na razie – albumu
Poznaniaków (niebawem ma się ukazać ich mini – album). Choć jak sami
określają; wykonują „hateful antichristian thrash”, tak faktycznie ich
muzykę można opisać jako połączenie thrash i black metalu z wyraźnym
wpływami lat 80/90 – tych. Czasem mniej lub bardziej można się doszukać
podobieństw wobec wczesnych dokonań m.in. takich grup jak Kreator,
Destruction, Venom, Celtic Frost czy Sodom. Do tego dochodzi wyczuwalne
zamiłowanie piekielną specyfiką, buntem wobec chrześcijaństwa, co już na
wstępie oddają tytuły poszczególnych utworów oraz wymowna grafika. Co
się tyczy warstwy lirycznej – z uwagi na posiadaną wersję albumu, nic
konkretnego powiedzieć nie mogę. Jednak jak można przypuszczać, ich
tematyka raczej nie odbiega od reszty ogólnego wizerunku.
Muzycznie zespół stawia na nieoszlifowaną klasykę, pławiąc się w
surowości, drapieżno – zwierzęcych, nieskomplikowanych formach. Utwory
są nieokrzesane, raczej proste, brak w nich wyrafinowanego urozmaicania,
podlizywania obecnym trendom. Bloodthirst to czysty ogień i siarka o
rogatym usposobieniu. Dlatego może by to wystarczyło do zmiany mojego
wrażenia gdyby nie pewien szkopuł – „Chalice Of Contempt” to doskonały
przykład alergii zespołu do melodii. Na płycie brak momentów, które mogą
zakotwiczyć w pamięci. Po wysłuchaniu całości – nawet po kilku obrotach
– w świadomości nie pozostaje zupełnie nic, poza ogólnym pobudzeniem i
podwyższeniem wskaźnika agresji. Być może dla niektórych takie podejście
do tematu będzie się jawić jako atut, jednak w moim przypadku tak
kolorowo już nie jest. Brakuje tu czegoś dla zróżnicowania materiału,
ale pewnie o to właśnie chodziło Piotrowi Szymańskiemu (czyżby zdawał
sobie sprawę, że listy przebojów nie dla niego?). Muzyka zespołu to
permanentna gonitwa, surowa jazda, pozbawiona zmiękczeń i upiększania.
Komu to nie przeszkadza, ten niechaj kosztuje.
Bloodthirst to bez dwóch zadań kapela wycelowana ku bardziej
ortodoksyjnym fanom drapieżnych brzmień o klasycznym wydźwięku. „Chalice
Of Contempt” to album intensywny, głośny i nieokrzesany. Kto ceni sobie
thrashowo – blackowe jazdę bez jakichkolwiek grzeczności i konwenansów,
ten zasmakuje w kielichu pogardy, jaki zaoferowała dwa lata temu
brygada z Poznania. Ja nadal pozostaje niewzruszony, choć muszę
zaznaczyć, że podziwiam zespół za upór do grania takich rzeczy i to
przez tyle lat – to się ceni!
6/10
Marcin Magiera