BLIND EGO – 2007 – Mirror

Blind Ego - 2007 - Mirror

1. Obsession
2. Moon And Sun
3. Break You
4. Black Despair
5. Open Sore
6. Hollowed
7. Mirror
8. Don´t Ask Me Why
9. Moorland
10. Forbidden To Remain
11. Artist Manque

Rok Wydania: 2007
Wydawca: Inside Out


Wiadomość, że już wkrótce ukaże się nowa płyta projektu Blind Ego, wielce mnie ucieszyła, i sprawiła że gwoli przypomnienia sięgnąłem po pierwszy album „Mirror”, wydany w 2007 roku.

Blind Ego, jest muzycznym projektem stworzonym przez Karlheinza Wallnera – gitarzysty RPWL, który do zrealizowania tego przedsięwzięcia zgromadził takie muzyczne osobowości jak: swojego zespołowego towarzysza – Yogi Langa (klawisze), grającego na basie Johna Jowitta (IQ, Arena), sprawy wokalne przypadły Johnowi Mitchellowi (Arena, Kino, It Bites) oraz Paulowi Wrightsonowi (wokaliście którego mogliśmy podziwiać na płytach Areny – „Pride” i „The Visitor”), słychać również samego Clive’a Nolana wspomagającego ich wokalnie, na perkusji zasiadł Tommy Eberhardt.
Tak zebrane grono progresywnych indywidualności zaowocowało powstaniem naprawdę intrygującego i dosyć zróżnicowanego materiału. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to jakby krzyżówka RPWL i Areny, no i wpływy tych zespołów są bez wątpienia słyszalne po drugiej stronie, owego muzycznego lustra. Słychać również (to za sprawą Johna Mitchela) pewne muzyczne analogie, z innymi muzycznym projektem w którym muzyk ten brał udział, a mianowicie – Frost.

Płyta rozpoczyna się od dosyć ostrego, motorycznego utworu – „Obsession”, z wokalem Johna Mitchela, po nim do naszych uszu dociera świetny „Moon And Sun”, właśnie taki jest ten utwór, po trochu mroczny, po części zaś promienieje pełnym blaskiem, tutaj z kolei wokalnie udziela się Paul Wrightson, i tak przemiennie panowie Mitchel i Wrightson dzielą się tą rola, praktycznie do końca albumu. Dzięki temu zabiegowi wydawać się może że płyta jest trochę niespójna, za to bardzo urozmaicona. Kolejny utwór – „Break You” jest dowodem na to że muzycy RPWL, floydowski styl mają „wpisany w dowód”. Rozpoczyna się gitarowymi efektami przy użyciu „kaczki”, który od razu kojarzy się z płytą „Animals” wspomnianych Floydów. „Black Despair” – po poprzedzających go mocniejszych kompozycjach, pozwala nieco ochłonąć, piękne dźwięki gitary akustycznej świetnie współbrzmią z nieco bajkowym głosem Wrightsona, z kolei ten utwór kojarzy mi się troszeczkę z kompozycją „Moonchild” – King Crimson, przynajmniej do momentu kiedy możemy usłyszeć przecudną solówkę jaką funduje nam Kalle Wallner, powinna zadowolić wszystkich którzy uwielbiają ciepłe gitarowe łkania takich artystów jak Gilmour, Latimer czy Rothery, to jedna z piękniejszych kompozycji tej płyty. Następnie kontrastowo, znowu niezmiernie ostra, instrumentalna kompozycja „Open Sore”, potem mamy króciutkie gitarowe preludium – „Hollowed”, do chyba najistotniejszego, tytułowego – „Mirror”, głos Wrightsona upodabnia ten utwór chyba najbardziej do arenowej konwencji. Kolejna kompozycja, znowu więcej liryzmu, przepiękny to utwór, dlaczego ? – „Dont Ask Me Why”. Dalej mamy „Moorland”, tu znowu błysk muzycznego instynktu, pełno niezmiernie ciekawych muzycznych nastrojów i klimatów.
Dziesiąta kompozycja i dziesięć minut muzyki przez duże M, ostatni, a zarazem najdłuższy utwór „lustrzanego” albumu, nasze uszy cieszy znowu mnóstwo bajecznych gitarowych dźwięków a wokalnie Wrightson przekonuje mnie tutaj najbardziej.

„Lustereczko powiedz przecie, która płyta najpiękniejsza na świecie?”
Płyta „Mirror” może nie jest najpiękniejsza, ale bez wątpienia piękna, a na to pytanie może odpowie nam wkrótce drugie wcielenie tego niezwykłego projektu muzycznego – „Numb”, krążek ten podobno ma ukazać się w sklepach już w kwietniu. Czekamy.

8/10

Marek Toma

Dodaj komentarz