1. Intro
2. Return To Port Royal
3. Stand Your Line
4. Amistad Rebellion
5. High Treason
6. Curse Of The Ghost Ship
7. Blackbeard
8. Wind In The Sails
9. The Tale Of Vasa
Rok wydania: 2013
Wydawca: Stormspell Records
https://www.facebook.com/BlazonStoneOfficial/
Jakim zespołem inspirują się Szwedzi jeżeli w nazwie swojej kapeli dali
tytuł szóstej płyty pewnego kultowego w niektórych kręgach niemieckiego
bandu, a w tytule debiutanckiego albumu pojawia się termin zaczerpnięty
z innego krążka rzeczonej formacji z Hamburga? Aha, zapomniałbym dodać:
okładkę zdobi piracki statek.. Myślę, że ze wskazaniem wzorca nie
miałby problemu nawet uczestnik programu Warsaw Shore;).
Running Wild w pełnej krasie! Tym sloganem w mógłbym w zasadzie zacząć i
skończyć pisanie recenzji tego długograja. Kurcze, na miejscu Kasparka
wystąpiłbym do chłopaków z oficjalnym pismem o procentowy udział w
autorskich tantiemach, albo przynajmniej domagał się kilku skrzynek
dobrego rumu w ramach rekompensaty. Przecież na „Return To Port Royal”
nie ma w zasadzie żadnego własnego pomysłu panów z Blazon Stone! Całość
prezentuje się niczym archiwalny, odnaleziony po latach materiał Running
Wild, ze wskazaniem na przełom lat osiemdziesiątych i
dziewięćdziesiątych. Praca gitar, bębnów, linie melodyczne, refreny,
struktura kompozycji, brzmienie, nawet wokalista podrabia
charakterystyczny sposób śpiewania Rock’n’Rolfa…
Przyznam szczerze: jestem w kropce. Z jednej strony rozumiem hołd dla
klasyków metalu i doceniam rzetelnie odrobioną pracę domową, ale z
drugiej – żeby aż tak bezwstydnie zżynać co tylko się da? Francuzi z
Lonewolf też inspiracje mają czytelne, ale jednak dodają całkiem sporo
od siebie. A panowie z Blazon Stone odgrzewają jedynie stare patenty.
Może lepiej byłoby zostać oficjalnym cover bandem Running Wild zamiast
udawać, że tworzy się coś swojego? Może kasa byłaby nawet lepsza do
wyjęcia…
Ale nie chciałbym od razu glanować Skandynawów. Jeśli na kolejnych
albumach zaproponują jakiekolwiek własne pomysły na bazie klasycznego
heavy/power/speed czy licho wie jakiego metalu – będę na tak. Na razie
jednak stawiam tylko…
3/10
Robert Dłucik