1. Locked Within The Crystal Ball
2. Gilded Cage
3. The Circle
4. Journeyman
5. World Of Stone
6. The Peasant’s Promise
7. Toast To Toorrow
8. Fires At Midnight
9. Barbara Allen
10. Darkness
11. Dance Of Darkness
12. Dandelion Wine
13. All The Fun Of The Fayre
14. First Of May
Rok wydania: 2012
Wydawca: EMI
http://www.blackmoresnight.com/
Jubileusz 15-lecia działalności to dobra okazja, by wydać koncertowe
DVD. Trudno jednak uznać „Rycerza w Yorku” za przekrojowe wydawnictwo
dokumentujące dotychczasowe dokonania zespołu Ritchiego Blackmore’a i
Candice Night. Otrzymujemy bowiem zapis koncertu z września ubiegłego
roku, którego setlistę zdominowały kompozycje z dwóch ostatnich płyt
grupy: „Secret Voyage” i „Autumn Sky”. Z jednej strony szacunek, że
Człowiek w Czerni wraz ze swoją życiową partnerką nie pokusili się o
wyciąganie pieniędzy od fanów za utwory doskonale znane i lubiane, które
kiedyś ukazały się już na DVD, ale z drugiej… Doskwiera trochę brak
takich kawałków jak „Under The Violet Moon”, czy „Play Minstrel Play”
chociażby. Zabrakło też często wykonywanych na żywo przeróbek utworów
Rainbow i Deep Purple, ale za nimi akurat średnio tęsknie, bo w
opracowaniach Blackmore’s Night przegrywały ze wspaniałymi
oryginałami…
Zaczyna się to DVD bardzo ładnymi obrazkami miasta York. Jeszcze na ich
tle słychać pierwsze takty „Locked Within The Crystal Ball”. To
znakomity „otwieracz”: skoczny, szybki, melodyjny i z chwytliwym
refrenem, zagrany tu bardziej folkowo niż w płytowej wersji. Po nim
chwila uspokojenia wraz z pierwszymi dźwiękami ballady „Gilded Cage”.
Miejsce koncertu – Grand Opera House – robi wrażenie, publiczność
stawiła się w komplecie, przez cały koncert reaguje wspaniale, nie tylko
na muzykę, ale też na żarty i opowieści Candice.
W trzeciej kompozycji Ritchie zamienia akustyczne
„pudełka” na słynnego, białego Fendera. „The Circle” – świetny kawałek,
pełen znajomo brzmiących orientalizmów. Gdyby za mikrofonem stanął
Ronnie James Dio lub Doogie White – byłby to klasyczny numer Rainbow.
Rockowe dźwięki królują również w „Journeyman”, poprzedzonym solowym
popisem klawiszowca z odniesieniami do muzyki poważnej.
Na tym kończą się popisy lidera na Fenderze, do końca koncertu używa
już wyłącznie różnych akustycznych zabawek. Nawet w „Fires At Midnight”
(jeden z nielicznych reprezentantów starszych płyt), który w studyjnej
wersji zawierał przecież rockowe akcenty. Ale w wersji z Yorku ten
przepiękny utwór nic nie traci ze swojej magii. A solowy popis Mistrza w
środkowej części – znakomity.
Podstawowy set kończy sekwencja „Darkness”/”Dance of Darkness”. Bisy są
trzy: najpierw nostalgiczny „Dandelion Wine”, potem skoczny „All The
Fun of The Fayre”, a na finał Ritchie i Candice tylko we dwoje wykonują
śliczny „First of May”, jakże pasujące tu wyznanie miłosne. Wszak gdyby
nie miłość jaka rozkwitła między nimi nie byłoby tego zespołu…
To może teraz trochę o stronie wizualnej, wszak mamy do czynienia z
DVD. Oprawa koncertu – typowa dla Blackmore’s Night: mikrofony oplecione
liścmi, rozsypane siano na scenie, stroje muzyków nawiązujące do
dawnych wieków… Oświetleniowiec zna się na swojej robocie, zwłaszcza
tonąca w czerwieni estrada podczas „Fires At Midnight” robi wrażenie…
Przyjemnie się tego słucha i fajnie ogląda. Sam nie wiem kiedy
„zleciało” mi te 14 kompozycji. I tylko ubogich dodatków szkoda…
Króciutki filmik z obrazkami z Yorku i zza kulis to jednak trochę mało.
Nieprawdaż, panie Blackmore?
7/10
Robert Dłucik
Ps. 1 Na scenie pojawiają się goście specjalni: pierwszy podczas „World
of Stone”, drugi – przy biesiadnym „Toast To Tomorrow”. Kto zacz, tego
nie zdradzę, żeby nie psuć frajdy podczas oglądania:)
Ps. 2 Zgodnie ze współczesnymi „tryndami” DVD ukazało się w kilku
wersjach. Do naszej redakcji dotarła ta z zapisem koncertu na CD.
Setlista pokrywa się z tym co otrzymujemy na DVD.