1.Wierzę.
2.Własny Świat
3.Czuje moc
4.Diler
5.Hej Ty
6.Moja maszyna
7.Intro
8.Szara siła
9.Do skutku
10.Jestem sobą
11.Powstanie
12.Synonimy
13.Nostradamus
Rok wydania: 2013
Wydawca: Independent
http://blackjack1.bandcamp.com/album/hej-ty-2
Dużo czasu zajęło mi napisanie tej recenzji za co przepraszam chłopaków
z zespołu BlackJack. Ten długi czas nie oznacza jednak wcale, że płyta
zalegała gdzieś odłogiem na półce. Wręcz przeciwnie. Do dnia
dzisiejszego przyznam, że zdążyła się już dość mocno zużyć.
Najpierw parę słów o samym zespole. Powstali w Krakowie w roku 2010,
nazwa zespołu jak nietrudno się domyśleć pochodzi od lidera grupy
Tenacious D i aktora Jack’a Blacka. Skład zespołu prezentuje się
następująco: Paweł Kluczewski – wokal i gitara, Marcin Skipiała – gitara
solowa, Rafał Berkowicz – gitara basowa oraz Michał Domański –
perkusja. Mimo że są zespołem stosunkowo młodym mają już za sobą wiele
koncertów i „wyrwali” już sporo prestiżowych nagród (ciekawskich odsyłam
na ich stronę internetową). Na swoim koncie mają już debiutancki album
„Ride On” bardzo pozytywnie przyjęty na rynku muzycznym oraz DVD
nakręcone w 2012 roku w Jaśle.
Tyle o nich.
Co zaś mogę powiedzieć o samej płycie „Hej Ty! ”? Bardzo duże
zaskoczenie w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Uwielbiam
takie „amerykańskie” granie. Świetna dynamiczna sekcja rytmiczna,
kapitalnie brzmiące gitary i doskonale dopasowany wokal. Płyta
zaaranżowana perfekcyjnie, zagrana perfekcyjnie i brzmiąca perfekcyjnie.
Wiem. Mogę być stronniczy bo tak naprawdę to płyta idealnie wpasowana w
mój gust muzyczny. Ale tu naprawdę wszystko dopięte jest na ostatni
guzik. Dla sympatyków ciężkiego gitarowego grania z dobrą linią
melodyczną to płyta – marzenie. Żeby nie było nieporozumień „Hej Ty! ”
to nie jakaś tam napie…..ka. Utwory są poukładane w bardzo
przemyślany sposób i absolutnie nie męczą ani nie nudzą. Kawałki
idealnie nadające się do dobrych rozgłośni radiowych „Wierzę”, „Czuje
moc” czy też potraktowany z przymrużeniem oka rozpoczynający się wstawką
rodem z dyskoteki z lat 70-80 „Jestem sobą” przemieszano z ciężko i
brutalnie wręcz brzmiącymi „Własny Świat”, „Diler”, „Hej Ty”, „Moja
maszyna” ze świetną wstawką na gitarach rodem z najlepszych krążków
grupy Metallica, „Sama siła” w lekko dalekowschodnim klimacie z
kapitalnie wplecionym dwugłosem na wokalu, „Synonimy”, „Nostradamus”. Na
odsapnięcie zespół zaserwował nam świetne ballady „Do skutku”, i
„Powstanie”. Idealne dobranie proporcji. A żeby nie było tylko ciężko i
brutalnie w tle wpleciono brzmienie klawiszy i trąbki (gościnnie Dawid
Blachowski). Wiem, że to instrumenty nie bardzo kojarzące się z hard
rockiem ale w tym przypadku akurat brzmią świetnie.
Razem z dobrą muzyką w parze powinny iść dobre teksty. Tu akurat mamy
podane (w przeciwieństwie do poprzedniej anglojęzycznej płyty „Ride On”)
teksty w języku polskim. I chwała im za to. Ich treść jest bardzo
„ludzka”, przemyślana i momentami wręcz wstrząsająca. Mam tu na myśli
np. utwór „Powstanie” który powalił mnie na kolana. Za teksty
odpowiedzialni są Paweł Kluczewski, Maciej Bażela oraz Rafał Chojnacki i
przed nimi chylę czoła. Muzyka to dzieło całego zespołu i im też wyrazy
szacunku bo krążek to kawał solidnego grania. Co do samego brzmienia to
ponownie niski ukłon dla Pawła bo to on odpowiada za miks i mastering
płyty.
Płyta godna polecenia. W całości i w każdym kawałku. Zresztą sami posłuchajcie:
9/10
Irek Dudziński