1. From High 03:33
2. Black Therapy 03:54
3. Advance 03:20
4. The Time Is Dead 05:49
5. Symptoms Of A Common Sickness 03:29
6. The Last Soul 04:01
7. The Night Is Mine 04:03
8. Path To Hell 05:53
9. Desert Blood 04:25
10. Melancholy 05:14
11. Still Black Beyond The Light 02:01
Rok wydania: 2013
Wydawca: Revalve Records
http://www.blacktherapy.it/site/
Pare ładnych lat temu metalową scenę podbijały tzw. klimaty, innymi
słowy dźwięki będące rozwinięciem doom metalowej stylistyki. Muzykę
cechował wyraźnie zarysowany pokład emocji, melancholii, smutku. To
właśnie na tej fali wypłynęły takie grupy jak Tiamat, Anathema, My Dying
Bride, The Gathering, Amorphis i wiele innych. Znaczna część, wówczas
dobrze rokujących formacji znikła ze sceny, czego przykładów nie trzeba
szukać daleko – mowa o rodzimych Mordor, Sirrah. Czemu o tym mowa?
Ponieważ dzisiejszy bohater, Black Therapy w pewien sposób
przypomina/nawiązuje właśnie do tamtych czasów, przynajmniej ja
odniosłem takie wrażenie.
„Symptoms Of A Common Sickness”, debiut Włochów prezentuje klimatyczne
połączenie doom/death metalu oraz mocno wyczuwalnego pierwiastka
znamiennego dla skandynawskiego melodyjnego death metalu spod znaku
starego In Flames. Grupa sprytnie łączy wyżej wymienione wpływy, (być
może) dawne fascynacje, dodatkowo dając upust swoich emocji, co
zaowocowało całkiem interesującym materiałem. Wydawnictwo posiada dwa
oblicza, jedno żywiołowe i drapieżne oraz drugie delikatniejsze,
nacechowane emocjami. Nastrojowe klimaty królują w motywach
instrumentalnych takich jak; otwierający, ujmujący „From High”
(skojarzenia wobec twórczości Anathema), „The Last Soul” i „Still Black
Beyond The Light” przypominające Believer za czasów pamiętnego
„Dimensions”. Te momenty idealnie wpasowują się pomiędzy metalową
zawieruchę, sprawnie odciążając napiętą atmosferę. Stąd też Black
Therapy pozwala sobie na aplikacje podobnych rozwiązań, fragmentarycznie
w pozostałej części materiału. Ogólnie panuje żywiołowa atmosfera,
która poza skocznie – melodyjnymi motywami rodem ze Szwecji prezentuje
się stosunkowo posępnie. Instrumentalnie, wykonawczo nie ma powodów do
kręcenia nosem, bo włoska ekipa radzi sobie jak należy, a przy tym
posiada całkiem ciekawe pomysły. Poza tym zespół stara się jak
najbardziej urozmaicać swoje utwory, stąd też napotykamy pokaźną ilość
instrumentalnych smaczków. Wszystko razem składa się na całkiem
przyzwoity metalowy krążek.
Wydaje się, że kto na samym początku aktywności muzycznej realizuje taki
album, ten może mieć problem w przyszłości. Chodzi o przypadłość, którą
zdarza się określać jako syndrom pierwszego albumu – Machine Head z
pewnością coś o tym wiedzą. Co prawda Black Therapy może jeszcze
zadziwić, bo na chwile obecną więcej w ich twórczości pierwiastków
obcych niż własnych. Jednak w niedalekiej przyszłości proporcje mogą być
zgoła inne. Tak czy inaczej debiut w postaci „Symptoms Of A Common
Sickness” prezentuje się całkiem przyzwoicie.
7/10
Marcin Magiera