01. Trampled Down Below
02. Seasons Of Falter
03. The Betrayal
04. All That Once Shined
05. The Only Words
06. Room Of Nightmares
07. A Love Unreal
08. Disbelief
09. The Day That Heaven Had Gone Away
10. Illusions Of Peace
11. Bury Your Sorrow
12. Nothing Left To Say
Rok wydania: 2018
Wydawca: Spinefarm Records
W zasadzie poprawna nazwa zespołu, który wydał pytę „Grimmest Hits”
powinna brzmieć Black Label Society Sabbath. Podobieństw do muzyki
Brytyjczyków z Birmingham, którzy nie dawno oficjalnie zakończyli swoją
karierę jest mnóstwo. Z drugiej strony trudno się temu przesadnie
dziwić, przecież Zakk Wylde, lider BLS, przez lata terminował u samego
Ozzy’ego Osbourna. Będąc głównym gitarzysta w zespole byłego frontmana
Black Sabbath nagrał osiem albumów, w tym zaliczany do klasyki Heavy
Metalu „No More Tears”. Niespełna dwie dekady współpracy z Ozzym z
pewnością odcisnęło swoje piętno na muzycznym talencie Wylde’a, na tyle
że ten na swoim najnowszym albumie stara się nawet śpiewać jak Osbourne.
Tak się dzieje na przykład w „Season of Falter”.
Niemniej o podobieństwach z Black Sabbath głównie decyduje muzyka czyli
ciężkie riffy, zmiany tempa i melodyjny kontekst. W takim „Disbelief”
niebezpiecznie zbliżają się do powtórzeń z klasycznych płyt legendarnej
grupy. Początek z zawodzącą gitarą i wybijającą nieśpieszny rytm
perkusją jest jakby rodem z „Iron Man” , potem intro przechodzi w
gitarowy motyw podobny do „A National Acrobat”. Omawiany utwór jest
chyba najbardziej „sabatowy” ze wszystkich, chociaż do podobnego miana
pretendują także: „The Bertayal” czy „A Love Unreal” ze świetnym
chwytliwym refrenem. Nie można jednak powiedzieć, że w całości „Grimmest
Hits” jest rebusem dla fana klasycznego rocka. Unikatowe na płycie są
utwory, które można zakwalifikować jako…. ballady. Dokładnie w tych
spowolnionych chwilach, w których zarośnięty, długowłosy kowboj Zakk
Wylde ukazuje swoje łagodniejsze oblicze, wypada wręcz świetnie. „The
Only Words” czy „The Day That Heaven Had Gone Away” są jednymi z
ciekawszych momentów na „Grimmest Hits” (sic!). Mały zgrzyt następuje w
przypadku bezbarwnego i nieciekawego „Illusions Of Peace” , spokojnie
mogłoby zabraknąć tego numeru na płycie.
Prawie wszystkie utwory okraszone są gitarowymi popisami Zakka Wylde’a ,
nie ma sensu rozpisywać na temat jego nienagannie technicznej gry ,
ponieważ słowo nie jest w stanie oddać emocji, które przemyca swoimi
solówkami. W każdym bądź razie nieprzypadkowo magazyn Guitar World
zalicza Wylde’a do dziesiątki najlepszych metalowych gitarzystów
Świata.
Zdanie na koniec: fajnie się słucha najnowszego albumu Black Label Society, choć nie z wypiekami na twarzy.
8/10
Witold Żogała