BEYOND CREATION – 2018 – Algorythm

BEYOND CREATION - Algorythm

01. Disenthrall
02. Entre suffrage et mirage
03. Surface’s Echoes
04. Ethereal Kingdom
05. Algorythm
06. À travers le temps et l’oubli
07. In Adversity
08. The Inversion
09. Binomial Structures
10. The Afterlife

Rok wydania: 2018
Wydawca: Season of Mist
profil Facebook


Jesienią ubiegłego roku miała miejsce premiera trzeciej płyty kanadyjskiej formacji BEYOND CREATION. Ta od lat para się technicznym death metalem, a sposób w jaki to robi nie pozwala na obojętność. Ich najnowszy krążek zatytułowany „Algorythm” jest tego najlepszym potwierdzeniem i choć muzyka jaką zawiera nie jest prosta, łatwa w odbiorze, to z całą pewnością przyniesie grupie jeszcze większe uznanie i szacunek.

Następca „Earthborn Evolution” z 2014 roku ukazał się nie tylko formie regularnej, ale także limitowanej z trzema utworami bonusowymi oraz dodatkowymi gadżetami (przypinka, otwieracz, alternatywna okładka) – myślę, że zakup edycji rozszerzonej jest warty swojej ceny. Ja jednak skupię się na wersji podstawowej, bo taka wpadła w moje ręce. Już przy pierwszym kontakcie uwagę przykuwa fenomenalna okładka (moim zdaniem najlepsza w ich dorobku, choć i wcześniejsze grafiki były okazałe). Tradycyjnie zespół pławi się w „kosmicznych” klimatach o pozaziemskiej prezencji. Ponadto wykorzystany obraz jak również ogólny pomysł – pewnie z uwagi na mglistą aurę – posiada atmosferyczny charakter z dozą tajemniczości. Także i dołączona książeczka robi pozytywne wrażenie – tu zdecydowano się na jasne kolory (za wyjątkiem zdjęcia zespołu na ciemnym tle). Tło każdej ze stron zawiera motywy z okładki, tyle że zostały one przyćmione. Ciekawie prezentują się mniejsze fotografie muzyków – poszczególne postacie zostały zespolone z osobnym widokiem dziewiczej natury. Trzeba przyznać, że pod względem wizualnym nowy album został należycie przemyślany i rodzi wyłącznie pozytywne odczucia.

„Algorythm” to także lepsza produkcja, bardziej dopieszczone, pełniejsze brzmienie. Jest ono selektywne i sterylne, ale co ważne, nie zostało wyjałowione, pozbawione metalowej mocy – odsłuchowo nie budzi żadnych, ale to żadnych zastrzeżeń. Jeżeli chodzi o dźwięki; mamy do czynienia z muzyką niebanalną, dojrzałą, żywiołową, gdzie instrumentalne zaawansowanie stoi na bardzo wysokim poziomie. BEYOND CREATION przez lata przyzwyczaił swoich fanów do muzyki wymagającej i premierowy materiał w tym sensie niczego nie zmienia. Tradycyjnie prym wiodą nieoczywiste struktury, pokręcone formy zdominowane przez rytmiczne urozmaicenia. Stąd też, nie jest to muzyka dla każdego – osoby preferujące prostotę mogą sobie odpuścić to wydawnictwo. „Algorythm” to skompensowana dawka wysoce aktywnej burzy dźwięków w ewidentnie technicznym, wirtuozerskim wydaniu. To nic innego jak połączenie death/math metalu z elementami progresji, a nawet jazzu. Zespół nie jest też obojętny na nowoczesne trendy, dlatego też przy okazji „Surface’s Echoes” pojawiają się elementy znamienne dla djentu, oczywiście przy zachowaniu własnego oblicza. Nowy materiał jest też bardziej urozmaicony, zwłaszcza za sprawą klimatycznych akcentów instrumentalnych (w tej materii świetnie wypada wyróżniający się „À travers le temps et l’oubli”, oparty na motywie fortepianowym). Dzięki „przerywnikom” intensywna muzyka i jej skomplikowanie nie przytłaczają. Również w innych kompozycjach, BEYOND CREATION stosuje urozmaicenia i nie chodzi tu o mnogie kaskady dźwiękowe. Są to m.in. potęgujące napięcie, spokojniejsze wstawki (atmosferyczne wstępy do „Surface’s Echoes”, „Ethereal Kingdom”), czy też „plemienne” bębny w trakcie „Entre suffrage et mirage”. To idealnie współgra z brawurowymi strukturami instrumentalnymi oraz aranżacyjnymi zawiłościami.
Jak wcześniej tak i tym razem nie brakuje metalowej brutalności zahaczającej o ekstremalne rejony. Drapieżnego charakteru dodaje kompozycjom mocny, a przy tym rozpoznawalny growling Simona Girarda, który oprócz tego gra na gitarze i tradycyjnie odpowiada za skomponowanie całego materiału (za wyjątkiem „Surface’s Echoes” – został napisany wspólnie z drugim gitarzystą, Kévinem Chartré). Wielkim atutem „Algorythm” jest aktywna praca sekcji rytmicznej, a na szczególną uwagę zasługują partie basu. Budzące jednoznaczne skojarzenia wobec pamiętnego wydawnictwa legendarnej grupy DEATH („Individual Thought Patterns”). Mimo, że basista, Hugo Doyon – Karout jest osobą stosunkowo młodą, nie można mu odmówić wysokich umiejętności i talentu. Bez wątpienia jego gra nadaje muzyce progresywnego oblicza, wzmacniając muzyczną wyjątkowość zespołu.
Muzyka podparta jest filozoficznymi tekstami o egzystencjalnych zabarwieniu. Porusza się w nich tematy związane z podmiotowością czasu i nauki, przemianami (również o metafizycznym charakterze, przynajmniej takie odnoszę wrażenie). W dużej mierze odnoszą się do ścisłej zależności człowieka od odwiecznej energii, siły wyższej, która ma decydujący wpływ na życie ludzkie, jego losy. Warstwa liryczna tak jak i sama muzyka wymaga kontemplacji. Temu wydawnictwu trzeba poświęcić więcej czasu, ale jestem przekonany, że warto się na to zdecydować, bo najnowsza propozycja Kanadyjczyków to prawdziwy rarytas, album kompletny, gdzie każdy element jest równie istotny.

Jeżeli ktoś lubi techniczno – progresywny death metal i jakimś cudem przeoczył ubiegłoroczną premierę najnowszej płyty BEYOND CREATION, powinien jak najszybciej to nadrobić. „Alogrythm” przypadnie do gustu szczególnie sympatykom m.in. takich grup jak: OBSCURA, DEATH (trzy ostatnie płyty), ARSIS czy też NECROPHAGIST. Kanadyjczycy nagrali bardzo udany, a przy tym ciekawy album, na który bezapelacyjnie warto było czekać!

9/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz