BETH HART & JOE BONAMASSA- 2014 – Live in Amsterdam

HART, BONAMASSA - Amsterdam

CD 1
1. Amsterdam, Amsterdam
2. Them There Eyes
3. Sinner’s Prayer
4. Can’t Let Go
5. For My Friends
6. Close To My Fire
7. Rhymes
8. Something’s Got A Hold On Me
9. Your Heart Is As Black As Night
10. Chocolate Jesus
11. Baddest Blues
12. Someday After Awhile (You’ll Be Sorry)

CD 2
1. Well, Well
2. If I Tell You I Love You
3. See Saw
4. Strange Fruit
5. Miss Lady
6. I Love You More Than You’ll Ever Know
7. Nutbush City Limits
8. I’d Rather Go Blind
9. Antwerp Jam

Rok wydania: 2014
Wydawca: Provogue/Mascot
http://www.hartandbonamassa.com


Jeszcze trochę i Joe Bonamassa stanie się poważną konkurencją dla Ricka Wakemana oraz Edgara Froese w tempie wydawania kolejnych płyt ze swoim udziałem… Ale jeżeli będą to takie albumy jak koncertówka nagrana wspólnie z Beth Hart niech wydaje ich nawet dziesięć rocznie.

Ta dwójka pasuje do siebie jak yin i yang, dwie połówki jabłka i co tam sobie jeszcze chcecie dopisać. To widać, słychać i czuć, że zacytuję fragment pewnego polskiego przeboju…

Hart i Bonamassa mają na koncie dwie wspólne płyty studyjne. Sięgneli na nich po klasykę soulu i rhythm&bluesa, utwory z repertuaru Ray’a Charlesa, Etty James, Arethy Franklin, czy duetu Ike&Tina Turner (chociaż trafił się też „Chocolate Jesus“ szalonego barda Toma Waitsa). Taki repertuar wypełnił również setlistę amsterdamskiego koncertu, wyprzedanego do ostatniego miejsca.

Napiszę krótko: szkoda, że mnie tam nie było. Bo skoro płyty słucha się bardzo dobrze, to tam na miejscu musiało być naprawdę fantastycznie. Covery zyskały dodatkowych rumieńców, zostały zagrane z werwą, energia wprost rozsadza głośniki. Hart i Bonamassa mistrzowsko operują różnymi nastrojami. Jakże pięknie zabrzmiały poruszające ballady „Your Heart Is As Black As Night“ i „Strange Fruit“, gdzie chropawy wokal Beth brzmi chyba najlepiej. Chwilami trudno uwierzyć, że to biała kobieta śpiewa… Bonamassa musiał trochę trzymać na wodzy swoje wirtuozerskie popisy gitarowe, ale kiedy decyduje się na solową partię – po prostu balsam dla duszy.

Bardzo dobry koncertowy portret duetu. Podsumowanie pewnego etapu, ciekawe w jakim kierunku pójdą na kolejnej studyjnej płycie. Bo mocno liczę na to, że taka wkrótce się ukaże…

10/10

Robert Dłucik

ps. „Live in Amsterdam“ ukazał się również w formacie DVD. Bonus w postaci oglądania Beth Hart na scenie – sama radość;)

Dodaj komentarz