BENEATH A GODLESS SKY – 2016 – Beneath A Godless Sky

BENEATH A GODLESS SKY - Beneath A Godless Sky

1. Intro 01:09
2. The wall 04:04
3. Divided 04:41
4. Broken streets 03:55
5. Fake smile 05:36
6. Faith + one 04:28

Rok wydania: 2016
Wydawca: Dooweet
https://beneathagodlesssky.bandcamp.com/


Okładka mini-albumu BENEATH A GODLESS SKY może nieco mylić. Spodziewałem się ambientowej ewentualnie klimatycznej post-rockowej zawartości, tymczasem zespół już od drugiego tracku, który następuje po instrumentalnym wstępniaku, daje do pieca aż miło. Właściwie działają trochę wg takiego klucza, że łamane gitary rytmiczne położone są na walcowym tempie perkusji, a w momentach kiedy to gitary zmieniają się w jednostajną ścianę tremolla, to bębny pozwalają sobie na wygrywanie pogiętej rytmiki.

Wokalnie na początku otrzymujemy wyziewy z głębi piekieł, z niskim growlem na pierwszym planie. Z utworu na utwór paleta wokali zostaje rozbudowana i poznajemy prawdziwą barwę głosu wokalisty, także zdarza mu się pomiędzy krzyki (w tym momencie już bardziej urozmaicone) przemycić nieco własnego głosu.

Nie jest to muzyka łatwa i przyjemna, wbrew nieco klimatycznej oprawie graficznej, ale też nie jest zimna. Mamy tu do czynienia z dynamiką godną grindcore, postmetalowe tło i progresywne wręcz patenty rytmiczne, a gitary niejednokrotnie kąsają djentowym zacięciem. Tej EPki słucha się od deski do deski z wypiekami na twarzy. Być może też jego formuła jest rozwiązaniem salomonowym, bo 24 minuty mijają jak z bicza strzelił, a muzyka nie przytłacza. Odnajdujemy w niej raczej ożywczy zimny prysznic, niż fińską saunę.

Jeśli rozebrać muzykę BENEATH A GODLESS SKY na czynniki pierwsze i spróbować ją sklasyfikować, może to przysporzyć problemów. Pewne jest że grupa porusza się w dźwiękach ekstremalnych. Ale wiele ich aspektów potrafi zaadaptować do swoich potrzeb, z czego otrzymujemy coś nieoczywistego. Jak na tak bezkompromisowe podejście to mamy do czynienia z muzyką inteligentną.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz