1.Time
2.Tumor
3.What They What
4.Mystery is Closer
5.You & Me
6.Danny Had a Neighbour
7.Memories
8.Unfaithful
9.Together
Rok wydania: 2008
Wydawca: Metal Mind
Czasem po wydaniu udanego albumu debiutanckiego, wypatrujemy kolejnego
działa zespołu ze znacznymi oczekiwaniami, czasem z obawami. „Hope to
see another day” był porządnym albumem art rockowym i postawił swojej
następczyni wysoko poprzeczkę.
Drugi album Believe, „Yesterday is a friend” wychodzi z owej
konfrontacji obronną ręką. Zespołowi dowodzonemu przez Mirka Gila udało
się nagrać album lepszy od debiutu. Przede wszystkim płyta sprawia
wrażenie bardziej akustycznej i przestrzennej. Mimo, że oczywiście nie
brakuje porządnego riffowania czy elektrycznych brzmień. Wydaje się też,
że więcej na albumie miała do powiedzenia skrzypaczka Satomi. Motywy
skrzypiec częściej znajdują się na pierwszym planie… niż na poprzednim
albumie. Jednocześnie są tak umiejętnie zaaranżowane, ze ani na chwilę
nie burzą rockowej konwencji albumu. Kolejnym elementem albumu, na który
od razu zwraca się uwagę, są melodie. I tym razem nie zabrakło
porywających, charakterystycznych melodii kreowanych przez Tomka
Różyckiego. Wydaje mi się nawet, że w większym stopniu utwory zawarte na
albumie Believe są przystępne dla słuchacza. Nie dość, że słucha ich
się z przyjemnością, to są na tyle zróżnicowane, że nie ma problemu z
identyfikacją utworu… a co za tym idzie łatwiej zapadają w pamięć.
I na tym albumie nie mogło zabraknąć tak rozpoznawalnego stylu gitar
Mirka Gila. Mamy tu do czynienia z wieloma kapitalnymi solówkami
zwłaszcza świetne motywy „płaczącej” gitary Mirka. Jeśli juz o solówkach
mowa, ponownie warto zwrócić uwagę na skrzypce Satomi.
Nieco zaskakującym elementem jest zastosowanie rytmów i instrumentów
perkusyjnych przywodzących na myśl muzykę etniczną / folkową (choćby w
„What they want” czy „Danny had a neighbour”).
Kolejny raz świetnie sprawdza się koegzystencja rytmicznych gitar
akustycznych, skrzypiec i elektrycznych gitar solowych. Pogłębia to
wspomniane wrażenie przestrzeni…
Warto zwrócić uwagę na początek „Mystery is closer” i etniczny chóralny
zaśpiew otwierający utwór. Świetny patent! Później wchodzą skrzypce i
robi się z tego typowy nostalgiczny kawałek Believe ze świetnymi
melodiami… kiedy już mamy pewien pogląd na utwór, pojawiają się na
wskroś progresywne hammondy, burzące ten spokój, ale w słuchaczu
wzbudzają nieco euforii…
Jeśli chodzi o smaczki na płycie pojawiają się także brzmienia fletu,
który genialnie współbrzmi z pianinem. A za sprawą podkładu soczystego
basu wrażenie spokojnego, ukołysanego brzmienia staje się jeszcze
mocniejsze… hmmm, czy ciepłe flażolety pojawiają się za sprawą gitary
klasycznej? Muszę powiedzieć, że jestem gorącym zwolennikiem brzmienia
nylonowych strun…
Mógłbym jednym tchem wymienić połowę utworów zawartych na albumie jako
moich faworytów, znalazłoby się także kilka(naście) wartych uwagi
motywów… zatem za długo by wymieniać.
Na początku pomyślałem, że nowy album Believe trafił mnie jak obuchem i
reaguję zbyt entuzjastycznie, ale przesłuchałem tej płyty kilka razy i
na zimno muszę stwierdzić, że podoba mi się w równym stopniu jak za
pierwszym przesłuchaniem.
Believe z porównania z płytą debiutancką wychodzi zwycięsko. „Yesterday
is a friend” jest po prostu albumem bardzo dobrym. A moim zdaniem
lepszym od produkcji poprzedniej.
Można z czystym sumieniem polecić ten album każdemu zwolennikowi art
rockowego grania… nie mam wątpliwości, że ta płyta spodoba się zarówno
fanom muzyki progresywnej, jak i słuchaczom dobrej, spokojnej
melodyjnej muzyki… niekoniecznie rockowej.
9/10
Piotr Spyra