BEARDFISH – 2011 – Mammoth

1. The Platform (8:06)
2. And The Stone Said: If I Could Speak (15:07)
3. Tightrope (4:33)
4. Green Waves (8:53)
5. Outside / Inside (1:43)
6. Akakabotu (5:41)
7. Without Saying Anything (feat. Ventriloquist) (8:10)

Rok wydania: 2011
Wydawca: Inside Out
http://www.myspace.com/beardfishband


Muzyka Beardfish jest jak mamut. Z pozoru gruboskórny, ciężko przebić się przez włochatą, długowłosą powłokę, by odkryć ile ciepła kryje jego wnętrze!

Płyta rozpoczyna się od mocnego uderzenia, utworem „The Platform”. Słychać tutaj zadziorny, hardrockowy, mamuci pazur. Intrygujący gitarowy wstęp rozpoczyna prawdziwą kanonadę dźwięków. Gitary brzmią tutaj jakby dwutorowo, raz szorstko z prawdziwym rockowym brudem, a raz bardziej odjechanie lecz klarownie. W drugiej kompozycji wręcz czuć potężne, stąpanie mamucich stóp, utwór z jednej strony mocny i ciężki, ale z drugiej zaś najbardziej epicki i monumentalny. Ten mamuci kolos (to najdłuższy, 15 minutowy fragment albumu), po prostu powala! Fantastyczne brzmienie klawiszy podparte dźwiękiem saksofonu uderza w słuchacza niczym mamucie, zakręcone kły. Potęga brzmienia sprawia, że stajemy zamurowani jak skała, nie zamierzamy uciekać! Jak to jest, być rozdeptanym przez Mamuta? Wystarczy włączyć kompozycję „And The Stone Said: If I Could Speak”…Kolejny muzyczny temat, „Tightrope”, rozpoczyna się bardzo lekko, jakby na mamucim ogonie usiadł motyl, kompozycja kojarzy mi się z inną, charakterystyczną szwedzką grupą, Moon Safari, która wydawałoby się jest zupełnie na innym muzycznym biegunie. Gitara w tym utworze brzmi w charakterystyczny sposób podobny do gry Steve Howe’a. W kolejnym utworze, „Green Waves”, robi się ponownie ciężko, wręcz hardrockowo (ostry, chropowaty wokal Rikarda Sjöbloma i basowo-gitarowa kanonada dźwięków). Sprawia to wrażenie, jakby spłoszone mamucie stado gnało na oślep tratując wszystko co znajdzie się pod ich stopami. Chwila oddechu, krótka półtora minutowa, delikatna klawiszowa etiuda „Outside / Inside”, po czym wchodzą niebywale treściwe hammondziaki na tle swingującego saksofonu – „Akakabotu”. To bardzo atmosferyczny, jazz rockowy fragment. Czyżby mamut zawędrował w cantenburyjskie rejony? „Without Saying Anything (feat. Ventriloquist)” jest doskonałym zwieńczeniem tego świetnego albumu, bogactwo nastrojów i różnorodnych klimatów, których tak naprawdę nie sposób wyłapać przy pobieżnym, lapidarnym wsłuchiwaniu się.

Rikard Sjöblom (lider zespołu), nie ukrywa, że jedną z największych inspiracji w muzyce była dla niego grupa Kimg Crimson. Jak wspomina – „Jeden z przyjaciół nalegał by zwrócił uwagę na bardzo wyjątkową grupę. Powiedział – słuchaj tylko tego przez tydzień. I słuchałem. Z początku brzmiało to jak sranie, ale potem pomyślałem – dlaczego nie znałem tego wcześniej?” Życie Rikarda po tym odkryciu już nigdy nie było takie same.

Jako Wasz dobry przyjaciel, ja również chciałem posłużyć się tą samą radą: mimo, że na początku muzyka ta może wydawać się sraniem mamuta, „słuchajcie tego tylko prze tydzień…”

Z pewnością potrzeba czasu, aby dobrze poznać mamuci świat, jednak opłaca się ten czas poświęcić. W rezultacie muzyczna mamucia natura nam to sowicie wynagrodzi, a życie już nigdy nie będzie takie same…

9/10

Marek Toma

Dodaj komentarz