BASS, COLIN – 2000/2008 – Live Vol. 2 – Acoustic Songs

1. Shameless Love
2. Hard Times
3. Refugee/War
4. City Life
5. Drafted
6. As Far As I Can See
7. Goodbye To Albion
8. Denpasar Moon
9. Reap What You Sow
10. Fingertips
11. The Water Is Wide
12. The River & The Sea
13. Sailing Home
14. Poznan Pie
15. The Parting Glass

Rok wydania: 2000/2008 (wznowienie)
Wydawca: Kartini Music/Oskar (wznowienie)


„Acoustic Songs” to drugi, po występie w studiu radiowej Trójki, album Colina Bassa, który dzięki poznańskiej agencji Oskar otrzymuje szansę na swoje kolejne życie. Jak sam tytuł wskazuje, otrzymujemy do posłuchania zapis akustycznego koncertu, który Colin Bass zagrał w towarzystwie Jacka Zasady, Maćka Mellera oraz Zbyszka Florka, czyli podpór uznanego w progresywnym światku – Quidam. Choć nie należę do osób, które są wielkimi fanami wydawnictw „live” to w przypadku wydawnictw Colina jest inaczej. W muzyce, którą serwuje członek legendarnego Camel jest tyle magii i czaru, że słucha się tego wyśmienicie. Należy też podkreślić, że wspierający Colina muzycy wywiązali się ze swojego zadania wyśmienicie, a partie fletu Jacka (dla przykładu w znanym z „Stationary Traveller” – „Refugee” czy „City Life” z „Nude”) nadają kompozycjom dodatkowego smaczku i ciekawego odcienia.

Na krążku dominują ciepłe brzmienia, tak charakterystyczne dla dokonań Camel czy Colina. Panuje nastrojowy, kameralny klimat i aż prosi się aby słuchać tego materiału siedząc w wygodnym fotelu, z kieliszkiem szlachetnego wina w dłoni (swoją drogą nie lubię win, ale myślę, że przy tej muzyce smakowałoby wybornie). Gdybym miał zwrócić uwagę na któryś utwór to bez chwili zawahania wskazałbym na „Goodbye To Albion” z solowego krążka muzyka – „An Outcast Of The Islands”. To mistrzowski popis jak wytworzyć swoisty rodzaj magii za pomocą dźwięków – cudowny nastrój, po raz kolejny wspaniałe partie Jacka Zasady i ta melodia …rozpływam się…

Fani talentu Colina Bassa zapewne tego krążka już słuchali, wszystkich młodych adeptów progresywnego grania zachęcam aby spróbowali dać się porwać tym dźwiękom i nie mam tu na myśli wyłącznie tego wydawnictwa, ale całokształt twórczości Camel jak i solowych dokonań Colina.

Piotr Michalski

Dodaj komentarz