1. Ostatni punkowiec 04:06
2. Jak Johnny Ramone 03:01
3. Muzyka niezależna 03:36
4. Luzak 03:20
5. Sznur 03:12
6. Jest jak jest 02:45
7. Kolejna fala 02:35
8. Wojna 03:06
9. Masakra w klubie disco 02:49
10. Złe towarzystwo 04:34
11. Sprawiedliwa i okrutna 02:46
12. Nie zmusisz mnie 03:40
13. Agresja 03:28
14. Wysypisko 03:48
Rok wydania: 2024
Wydawca: –
To mój pierwszy kontakt z grupą BANG BANG. Z tego co się dowiedziałem, jest to album ukazujący się po pięciu latach milczenia, a historia zespołu wyglądała, w ogromnym skrócie tak, że powstali w roku 1989, zagrali niezliczoną ilość koncertów i rozpadli się, by wrócić już w latach dwutysięcznych…
…a jak wypada twórczość BANG BANG? Tytuł krążka mówi sam za siebie. Mamy do czynienia z punk rockiem. Jest melodyjnie i dynamicznie a wszystko napędzane energetycznymi uderzeniami w instrumenty perkusyjne. Można powiedzieć nic nowego – punk jak punk – tu nie ma miejsca na eksperymenty czy zaskoczenia… a jednak jest coś co zwróciło moją szczególna uwagę. Tym czymś są teksty. Warstwa liryczna to mocna strona tego wydawnictwa, ale chyba kierowana do nieco starszej publiki. Sporo tu o przemijaniu i upływie czasu (tytułowy „Ostatni punkowiec” możemy śmiało nazwać hymnem pancurów lat 80/90ych). Jest o przemocy („Masakra w klubie disco”, „Agresja”) jest i antywojenny przekaz w „Wojna” czy „Nie zmusisz mnie”.
Na potrzeby określenia twórczości BANG BANG wymyśliłem określnie nostalgiczny punk. Bo choć jest dynamicznie i z przytupem to jednak nad całością unosi się duch lat minionych. Przyjemna płyta, muzycy potrafią tworzyć wpadające w ucho melodie i na pewno mają też coś do przekazania…
7/10
Piotr Michalski