1.Yes, You Are The Sun
2. Snow And Rain
3. There Comes A Time
4. But You Can Believe My Lies
Rok wydania: 2011
Wydawca: Castle Road Records
http://www.backtotheocean.pl/
Back To The Ocean. Nazwa wymyślona podczas medytacji wokalistki tegoż
właśnie zespołu Agnieszki Olszewskiej – Kaczmarek. Jej dorobek jeżeli
chodzi o nagrody i wyróżnienia jest dosyć pokaźny. Jest finalistką
konkursu Indie International Songwriting Contest i Show Me The Music
Songwriting Contest oraz finalistką Rockautostrady i V Festiwalu im.
Bergera. Przez kilka lat była frontmanką warszawskiej formacji Humbert
Humbert z którą to często występowała na scenach Riviery Remont i
Proximy, w programach telewizyjnych Rower Błażeja i Strefa P. HH
supportowali także koncerty zespołów takich jak Perfect, O.N.A oraz
Boheme. Zdecydowanie jednak największym ich sukcesem była wygrana w
konkursie Radiostacji i Gazety Wyborczej „Co jest grane?”.
Agnieszka jednak zdecydowała się opuścić zespół i skupiła się na swojej
karierze solowej. Efektem tego jest właśnie Back To The Ocean i wydana
świeżo płyta (a w zasadzie Ep-ka lub singiel bo nie wiem jak najtrafniej
określić to wydawnictwo) „Yes You Are The Sun”. Pod względem graficznym
płyta wydana bardzo ładnie w formie digipacka z bajkową wręcz grafiką
na okładce. Natomiast prawdziwa bajka to, to co znajdziemy na krążku.
Raptem cztery utwory i niecałe 20 minut muzyki w kapitalnym klubowym
klimacie. Pianino, dyskretnie prowadzona gitara basowa, delikatnie
łechtana pałeczkami perkusja, gdzieś tam w tle wypełniające przestrzeń
Hammondy. Słuchając tej płyty przeniosłem się gdzieś do jakiegoś
jazzowego klubu lub kawiarni jazzowej (nie chodzi mi o muzykę ale o ten
specyficzny klimat tam panujący). Mała scena, czworo muzyków Agnieszka
Olszewska – Kaczmarek na wokalu wspomagająca się gitarą akustyczną,
Andrzej Rejman – pianino i klawisze, delikatne dłonie Joanny „Feli”
Felczak na perkusji i Rafał Smoliński muskające struny gitary basowej,
delikatne światło świec na stolikach, lampki z winem w dłoniach
wpatrzonych w zespół słuchaczy….
Jest w tej płycie coś co bardzo pobudza wyobraźnie. Ma taki cudowny
klimat ni to Smooth Jazz, ni to Chillout, nostalgia i ogromny spokój
jaki wprowadza w duszę słuchającego. I ta niesamowita barwa głosu
Agnieszki…Ujęła mnie ta płyta. Mimo że tak jak szybko się zaczyna tak
szybko się kończy. Ale te prawie 20 minut to cudowna odskocznia od
gwaru, hałasu i wariactwa dnia powszedniego. Czekam na album. Mam
nadzieje, że zachowa to wszystko co jest na „Yes You Are The Sun”
Irek Dudziński