1. The Wicked Symphony
2. Wastelands
3. Scales Of Justice
4. Dying For An Angel
5. Blizzard On A Broken Mirror
6. Runaway Train
7. Crestfallen
8. Forever Is A Long Time
9. Black Wings
10. States Of Matter
11. The Edge
Rok wydania: 2010
Wydawca: Nuclear Blast
Dwa lata minęły i niezmordowany Tobias Sammet zaprezentował Światu
kolejny materiał pod szyldem Avantasia. Krążki „The Wicked Symphony”
oraz „Angels of Babylon” stanowią kontynuację historii zapoczątkowanej
na wydanym w roku 2008 albumie „The Scarecrow” (jednocześnie zamykają tą
trylogię). Na początek na „warsztat” postanowiłem wziąć album „The
Wicked Symphony” i… jest dobrze.
Przyznaję, że „The Scarecrow” nieco mnie rozczarował. Nie żebym uważał,
że to zła płyta, nic z tych rzeczy. To rzetelny i dobry album, ale nie
tego oczekiwałem. Po „The Metal Opera Pt 1&2”, „The Scarecrow”
brzmiał dla mnie niczym kolejne wydawnictwo Edguy wzbogacone jedynie
większą ilością wokalistów. „The Wicked Symphony” w zasadzie niewiele w
tym temacie zmieniło, mam tu na myśli styl muzyczny, ale…. ale Edguy
zdecydowanie bardziej osadziło się w klimatach przebojowego hard rocka,
heavy metalu, coraz bardziej oddalając się od podniosłego power metalu,
któremu hołdowali na początku swojej kariery. Wydaje mi się również, że
Tobias skomponował na to wydawnictwo ciekawsze melodie. Jak zwykle na
krążku pojawia się cała plejada wokalistów we wszelakich konfiguracjach.
Jest wszędobylski Jorn Lande, jest Michael Kiske (utwór „Wastelands”, w
którym „zagrał pierwsze skrzypce” chyba definitywnie udowadnia, że ex
wokalista Helloween powrócił na łono porządnego metalowego grania), w
przebojowym „Dying For An Angel” pojawił się niejaki Klaus Meine znany
ze Scorpions, i muszę przyznać, że zaśpiewał świetnie a utwór ten to
jeden z ciekawszych fragmentów tego wydawnictwa. Jest i znany z prog
metalowego Symphony X – Russel Allen, a w zadziornym, pełnym kąśliwych
riffów „Scales Of Justice” śpiewa Tim „Ripper” Owens i jak zwykle
udowadnia, że w kategorii metalowi wokaliści jest w czołówce. Nieźle
wypada Andre Matos (ex Angra), który zaśpiewał w „Blizzard On A Broken
Mirror” a w balladowym, rozpoczynającym się dźwiękami pianina „Runaway
Train” za mikrofonem słyszymy starego wyjadacza rockowej sceny – Boba
Catley’a. To tyle jeżeli chodzi o znane nazwiska, dodam jeszcze że w
„Black Wings” swojego głosu użycza Ralf Zdiarstek, który współpracuje z
Sammetem zarówno przy Edguy jaki Avantasii.
„The Wicked Symphony” wyjątkowo przypadł mi do gustu. Melodie wpadają w
ucho, ale nie zahaczają o banał i chce się do tej płyty wracać. Sporo
tu symfonicznego rozmachu i epickości. Gitary są na swoim miejscu,
solówki jak zwykle na wysokim poziomie do tego nienaganna, krystaliczna
produkcja. Mocna pozycja w dyskografii imć Sammeta do tego przepięknie
wydana!
8,5/10
Piotr Michalski