ATAN – 2022 – Ugly Monster

Atan - Ugly Monster

1. Clenching Teeth
2. Abducted
3. Faces
4. Ugly Monster
5. Origami Doll
6. Protected
7. Words
8. Sorrow
9. The Mind
10. Second Fig
11. Absentee

Rok wydania: 2022
Wydawca: Lynx Music
https://www.facebook.com/ATAN.2020/


ATAN już w pierwszych sekundach buńczucznie zapowiada, że zabierze nas w rejony w których do tej pory nie byliśmy… i tym samym albo trochę nie docenia słuchacza, albo też ma wysokie przeświadczenie własnej wartości i jakości.

Okazuje się, że nie jest to deklaracja bezpodstawna. Elementy z których zespół poskładał mozaikę swojej własnej stylistyki nie są może odkryciami na miarę koła, ale za to połączono je w zgrabny sposób… więc może na miarę szprychy? Wszystkie tryby się tu elegancko zazębiają (sorry jeśli zaraz wyjdzie mi tekst na portal dla cyklistów 😉 ). Niskie brzmienia gitar, połamana rytmika (niski ukłon dla basisty) i głos wokalistki. Ten ostatni element wymaga osobnego akapitu jako jeden z czynników, który robi różnicę. Nie chodzi tylko o to, że w tej stylistyce dominują faceci. Claudia używa szerokiego spektrum swoich możliwości, emocje jakie potrafi wykrzesać oscylują od pewności siebie przez melancholię, tajemniczość a nawet po elementy grozy. I tutaj jestem w stanie się zgodzić z tezą zafundowaną przez grupę jako zapowiedź. Podobają mi się zarówno frazy wyśpiewane czystym głosem jak i zakręcone fragmenty jak choćby ten w „Origami Doll” czy coś na kształt folkowego zaśpiewu w „Words”.

Całość kwalifikuje się jak najbardziej jako muzyka wymagająca, ale powtórzę – trochę wiary w odbiorcę. Może i nie jest to płyta, która trafi na półkę statystycznego odbiorcy, ale taki „Protected” czy „Words” mogłyby swobodnie promować album w rozgłośniach radiowych. Wyjątkowym klimatem niemal smoothjazzowym może pochwalić się „Second Fig”, bardzo przyjemny fragment płyty. Nad gościnnym udziałem Dereka Sheriniana w utworze ostatnim nie będę się specjalnie rozpływał. Trochę mi już takie zabiegi spowszechniały. Wyszło kozacko – nie powiem, no i wiadomo dzięki temu wieść może się rozniesie szerszym echem. Także nie mam też obiekcji. Ale w sumie większe wrażenie w tym kawałku zrobiła na mnie solówka gitarowa.

Najczęściej udaje mi się oddzielać robotę od prywaty. Często słucham muzyki blokami i albumy zaplanowane do zrecenzowania słucham w przeznaczonym na to czasie. Ale fakt, że zdarzyło mi się wyłączyć Ozzy’ego, żeby posłuchać ATAN dla czystej przyjemności – dobrze świadczy o albumie „Ugly Monster”. Płyta przypadła mi do gustu i niewiele bym w niej zmienił. Niewiele nie znaczy nic. Gitara otwierająca utwór dziesiąty, aż prosi się o brzmienie nylonowych strun. A kilka doklejonych fraz obliczonych na dobitny efekt niekoniecznie poruszyły u mnie właściwe obszary kory mózgowej. Niby nie zazgrzytało, ale został jakiś dyskomfort. A może tak właśnie powinno być w przypadku muzyki progresywnej?

8,5/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz