01. Second Shadow
02. The Silence of Dreams
03. Only Your Soul
04. Unplug My Brain
05. In Hayao’s Arms (instrumental)
06. Spirited Away
07. The White Room
08. Soulburst
09. At My Door
10. Shivers
11. Instants in Time
12. Remembering (instrumental)
13. Fly
Rok wydania: 2015
Wydawca: Massacre Records
http://www.asylumpyre.com/
ASYLUM PYRE to kolejny reprezentant atmosferycznego grania, gdzie za
mikrofonem stoi kobieta. Zespół pochodzi z Francji i co niektórzy mogą
ich kojarzyć z występów u boku LUCA TURILLI’S RHAPSODY (podczas trasy z
ubiegłego roku). Grupa – na żywo – robiła całkiem przyjemne wrażenie,
dlatego ucieszył mnie fakt, kiedy w moje ręce wpadł „Spirited Away”, ich
trzeci album.
Sami siebie określają jako zespół wykonujący melodic metal, a
gdzieniegdzie można natrafić na wzmianki, że ich muzyka nosi znamiona
power/progressive metalu. Jak to wygląda w rzeczywistości? „Spirited
Away” zdaje się potwierdzać słuszność każdego z powyższych stwierdzeń.
ASYLUM PYRE faktycznie starają się łączyć wszystkie powyższe wpływy i
wychodzi im to całkiem nieźle, ale… Ciężko tu mówić o rewolucjach,
zauroczeniu. Całość jest skąpana w dziwnie mdłej atmosferze, a utworom
brakuje życia, werwy – szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę takie
kawałki jak „Instants in Time”, odbiegający od reszty „Fly” czy też „The
White Room” (chociaż tu występuje efektowne solo). Winę za to zdają się
ponosić zdławione brzmienie oraz same pomysły, którym brakuje ognia. Z
drugiej strony wydawnictwo jest też rozbudowane, a może lepiej
powiedzieć rozciągłe. Niby czas trwania płyty mieści się w normie, ale
liczba utworów oraz ich niezbyt duże urozmaicenie tłumią objawy większej
aktywności. Sytuacji nie ratuje ani incydentalnie występujące growle,
ani wokalistka Chaos Heidi, której maniera śpiewania (drażniące
frazowanie końcówek) oraz barwa głosu (mimo naturalnej siły) nie
sprzyjają – w tym przypadku – kreacji energetycznych form, a być może
coś ją blokuje… Zdarzają się jednak momenty, które wyrywają słuchacza z
letargu. Są to fragmenty napędzające wydawnictwo i dodające im pewnego
wigoru. Najczęściej są to nośne refreny co słychać chociażby podczas
„Only Your Soul”, przebojowo stylizowanych „Unplug My Brain” o
elektronicznym wydźwięku oraz kompozycji tytułowej z „festynowym”
motywem klawiszowym. Płycie brakuje również spójności, tak jakby zespół
nie do końca wiedział co grać – cóż innego można pomyśleć kiedy ni stąd
ni zowąd pojawia się taki twór jak „Soulburst”?!
Za to sporym atutem ASYLUM PYRE są niebanalne umiejętności techniczne
muzyków. Dlatego ciekawie prezentują się gitarowe solówki, które
nierzadko cechuje większe wyczucie; fortepianowe ornamentacje czy też
okazjonalnie wzmożona aktywność sekcji rytmicznej (np. podczas „The
Silence of Dreams”). Nie idzie to jednak w parze z jakością samych
pomysłów – niestety brakuje im żaru, pazura. Mimo to na „Spirited Away”
można napotkać całkiem sporo interesujących rozwiązań, co najbardziej
uwidocznione jest podczas momentów stricte instrumentalnych.
Najlepsze wrażenie robi zmysłowo – klimatyczna okładka. Obraz ją
zdobiący, pod przekryciem płomieni oraz spękań kryje w sobie coś więcej.
Widok, który przy powierzchownym kontakcie wzrokowym może zostać
nieodkryty – przynajmniej tak było w moim przypadku.
Podsumowując, „Spirited Away” to płyta jakich wiele – niestety nic
ponadto. Kto lubi klimaty pokroju DELAIN, STREAM OF PASSION, być może
znajdzie tu coś dla siebie. Warto przy okazji nadmienić, że w zespole
zaszły znaczące zmiany, również personalne (nowa wokalistka), co być
może zaowocuje w przyszłości czymś lepszym. Będzie się można o tym
przekonać już niebawem – grupa kończy pracę nad nową płytą. Mam szczerą
nadzieję, że będzie ona bardziej porywająca aniżeli wydawnictwo z 2015
roku.
5/10
Marcin Magiera