1. Losing My Ego
2. Hole In The Silence
3. Sunrise To Sunset
4. Too Late
5. Broken Balance
6. Faithless
7. Mirror Of Your Soul
8. Risk And Dare
9. Break Me Down
10. Understand
11. Ending Season
12. You Make Me Better
Rok wydania: 2014
Wydawca: Scarlet Records
https://www.facebook.com/astraprog
Włoska scena progmetalowa jest zaskakująco szeroka. Zaskakująco jednak
często w coraz kolejnych projektach i zespołach pojawiają się te same
nazwiska. Takim wszędobylski przykładem jest choćby Fabio Lione, czy też
muzycy Labyrith/Vision Divine w różnych konfiguracjach (Athena, A
Perfect Day, Mastercastle). Inni z kolei konstruują coraz to nowe
projekty (Simone Fiorletta). Takim wszędobylskim wokalistą jest również
Tita Tani. Słyszeliśmy go choćby w DGM, Ashent czy grupie ASTRA. I o tej
ostatniej będzie kolejnych kilka zdań.Zespół po odejściu wspomnianego
wokalisty, mógł poszukać na to stanowisko kogoś znanego. Mógł, poszukać
również nowego utalentowanego krzykacza. Ale stało się inaczej,
obowiązki gardłowego przejął klawiszowiec grupy – Andrea Casali.
Pierwszą jaskółką i utworem, który wlał w serca fanów gatunku spore
nadzieje i oczekiwania co do obecnego oblicza zespołu była kompozycja,
która znalazła się na albumie kompilacyjnym Embrace The Sun dotującym
ofiary tsunami trzęsienia ziemi w Japonii, a zainicjowanej przez Lion
Music.Kawałek „Voice from Within” był utworem najwyższej próby z
fantastycznymi melodiami.
Tych którzy mieli wobec zespołu spore oczekiwania, muszę uspokoić. Włosi
z ASTRA zmajstrowali świetną płytę. Słychać na niej pierwiastki ich
wcześniejszego stylu, ale ja odbieram nowy krążek jako coś bardziej
entuzjastycznego. Mimo, osadzeniu klimatu w typowej dość progpowerowej
estetyce, wyłapać można pewien hard rockowy pierwiastek, choćby w
budowaniu melodii. Dochodzi do tego cała masa świetnych refrenów,
kapitalne solówki – i galopady riffów. Wszystko to podane z umiarem,
który nie powoduje przesytu. Płyta brzmi fantastycznie, jest
nieprawdopodobnie pogodna, ale nie wesołkowata. Klawisze są powściągliwe
i dzięki temu nie przesłodzono. Słuchacz nie traci wątku, a już po
pierwszym przesłuchaniu i przestudiowaniu tracklisty kilka refrenów jest
w stanie zanucić.
Ten album to prawdziwa kopalnia koncertowych pewniaków! Oczywiście
polecam płytę w pierwszej kolejności fanom power metalu i progresywnej
jego odmiany. W oczach sympatyków wyłącznie gitarowego grania, klawisze
mogą zmiękczać brzmienie, ale i im radziłbym najpierw wsłuchać się w
całość dopiero później ferować wyroki. I tutaj znajdziemy sporo
zakręconego gitarowego kombinowania, choćby w kawałku tytułowym. W moim
odczuciu „Broken Balance” nie tylko spełnia oczekiwania, ale je
przewyższa.
8,5/10
Piotr Spyra