1. Sisyphus
2. Creeping Miss Lunacy
3. Sny na jawie
4. Horizon upside down
5. What if…
6. Blind man’s buff
7. W sercu nieświata
8. Not ever again!
Bonus tracks: – tylko na CD digipack
9. Sny na jawie (radio cut)
10. W sercu nieświata (radio cut)
Rok wydania: 2022
Wydawca: Szataniec
https://www.facebook.com/AsgaardOfficial
ASGAARD poznałem w okolicach premiery albumu „Ad Sidera, ad Infinitum” (2000r.) i z marszu kupli mnie swoim nieszablonowym podejściem do muzyki. Miks metalu i symfoniki osnuty duchem teatru oczarował mnie bezgranicznie, i choć kolejne dwa wydawnictwa nie zrobiły na mnie kolosalnego wrażenia (kolejno „Ex Oriente Lux” i „XIII Voltum Lunae”) to eksperymentalny, kompletnie odmienny od dotychczasowej twórczości „EyeMDX-tasy” kolejny raz zawładnął moim odtwarzaczem. „Stairs to Nowhere”, który ukazał się po ośmioletniej przerwie, muzycy ASGAARD, kolejny raz udowodnili, że mają smykałkę do tworzenia niebanalnej muzyki a najnowsze dzieło grupy „What if..” to wisienka na tym torcie!
Jeśli pamiętacie, to swego czasu zachwycałem się nad nowym albumem grypy Helloween. To był jeden z tych krążków, które słuchałem po kilka razy dziennie (a ze względu na permanentny brak czasu, praktycznie mi się to nie zdarza). Teraz dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku „What if…”. Znam ten materiał już niemal na pamięć i nie potrafię się od niego oderwać. ASGAARD nagrali album, który zawładnął mną całkowicie. Każda sekunda jego trwania jest duchową ucztą, którą chce się nieskończenie kontynuować. Zespół wzniósł się na wyżyny, w zasadzie porzucił metal (z małymi wyjątkami np. w postaci podwójnej stopy w genialnym, jednym z moich ulubionych „Creeping Miss Lunacy” czy zadziornymi wokalizami w „Not ever again!”) bawiąc się rockową a czasami wręcz artrockową konwencją. Uspokoję jednak wszystkich zaniepokojonych, gitara wiedzie prym a riffy potrafią być konkretne, tu rządzi jednak klimat, nastrój i emocje. Instrumenty klawiszowe, budują znakomite tła pełne smaczków w postaci brzmień smyczków, orkiestracji czy elektronicznych ozdobników. Do tego wokalista Quazarre włożył w swoje partie tyle emocji, że są fragmenty gdy ciarki pojawiają się na całym ciele.
Novum w twórczości zespołu są utwory zaśpiewane po Polsku, „Sny na jawie” to genialny ukłon w stronę K.K. Baczyńskiego a „W sercu nieświata” powala swoim nostalgicznym klimatem. Do tekstów w naszym ojczystym języku zawsze miałem obawy, nie zawsze wychodzi to tak jak powinno, ASGAARD zrobili to znakomicie! Czekam na więcej w przyszłości.
Mamy początek roku a ja mam już zwycięzcę w kategorii płyta roku? Nie wiem czy cokolwiek przebije wrażenie jakie zrobiło na mnie „What if..”. Dla dusz spragnionych niebanalnej, melodyjnej muzyki wypełnionej emocjami to pozycja obowiązkowa…
10/10
Piotr Michalski