1. Parzysty – Nieparzysty
2. Angus Dei
3. Dziewczyna o zielonych oczach
4. Przyjaciel biedy
5. Upiorne tango
6. Angus Dei 2
7. Chandra
8. Klatka z dziewczynami na sprzedaż
9. Szklany płacz
10. Zabij swój strach
11. To życie
Bonusy:
12. Ciężkie buty
13. Jestem łotrem
14. Dziś wybaczam
Rok Wydania: 2008
Wydawca: Metal Mind Productions
Pewnego dnia buszowałem sobie w dziale z płytami w pewnym sklepie, aby
nie robić reklamy tego zacnego marketu nie wymienię nazwy, powiem tylko
że jest to sklep nie dla idiotów (podobno), mignęła mi przed oczami
pewna płyta (Art Rock), w głowie błysnęła mi myśl że to jakiś
progrockowy czy też artrockowy (jak kto woli) składak typu vol. z
kolejnym numerkiem w tle, a że nie lubię płyt składankowych nie zadałem
sobie trudu aby dźwignąć owo wydawnictwo z pułkowych posad, poszedłem
dalej zanurzyć się w bezkres muzycznych propozycji. Zrządzenie losu
sprawiło że dane mi jest zrecenzować to wydawnictwo i zrehabilitować się
za swe lenistwo, że nie wyciągnąłem wtedy mojej ręki by wynurzyć owej
płyty z bezkresów muzycznego jestestwa.
Mam wielką przyjemność zrecenzować tą płytę i jakież było moje
zdziwienie kiedy dowiedziałem się że Art. Rock to logo zespołu a słowo
Art. nie jest gatunkiem muzycznym a skrótem (Akademia Rolniczo
Techniczna), tam właśnie zaczęła się muzyczna przygoda panów: Mirosława
Dublana (voc), Krzysztofa Zaistowskiego(g), Andrzeja Donaldskiego(bg),
Leszka Domagały(dr) aby nikogo nie pominąć wymienię wszystkich muzyków
którzy tworzyli tą niestety zbyt krótką historię zespołu a więc
pojawiają się jeszcze na gitarach Zbigniew Panek i Krzysztof Rosikoń
oraz w dwóch utworach śpiewający Henryk Szukiewicz.
W rozkładówce okładki płyty umieszczona jest krótka historia grupy, z
której można dowiedzieć się że zespół powstał w 1980 roku, była to jedna
z czołowych grup ruchu Muzyki Młodej Generacji. Podczas swojej
działalności muzycznej zanotowali kilka sukcesów do których zaliczyć
można niewątpliwie zajęcie II miejsca na festiwalu Rockowisko ustępując
jedynie TSA, w 1983r. wystąpili z węgierską grupą Skorpio w katowickim
Spodku, byli czterokrotnym uczestnikiem festiwalu w Jarocinie.
Jaka szkoda że tamten okres działalności zespołu nie zaowocował wtedy
wydaniem płyty, jestem przekonany że w tamtych czasach, kiedy polski
rynek muzyczny był głodny rocka (rynek w tamtych czasach był ogólnie
głodny, delikatnie mówiąc), odnieśli by duży sukces, niestety losy
muzyków potoczyły się inaczej.
Należy się jednak cieszyć że po latach, dzięki archiwalnym zbiorom
Polskiego Radia jak i prywatnym archiwom muzyków, dzięki firmie Metal
Mind możemy zapoznać się z twórczością tej zapomnianej, niedocenionej
polskiej grupy muzycznej.
Co zawiera ta archiwalna pozycja. Analizując płytę podzieliłbym ją na
trzy zasadnicze części: część pierwszą z trzema instrumentalnymi
kompozycjami. Jeśli by szukać na siłę analogii pomiędzy nazwą zespołu a
wspomnianym stylem muzycznym to właśnie te kompozycję można by włożyć do
artrockowej szufladki, zwłaszcza kompozycję pierwszą
Parzysty-Nieparzysty która swym klimatem szczególnie odbiega od reszty
repertuaru, jest najbardziej eksperymentalna i progresywna. Panuje w
utworze jakaś kosmiczna aura kojarząca mi się z speace rockiem w stylu
Ozric Tentacless, fajne brzmienie basu, odjechane sola gitarowe. Drugi
utwór Angus Dei już nie tak awangardowy, bardziej zbliżony do
klasycznego rockowego grania, ze wspaniałymi partiami gitar, utwór ma
swoją kontynuację w środkowej części albumu w postaci kompozycji Angus
Dei 2 już z wokalem. Utwór trzeci o frapującym tytule Dziewczyna o
zielonych oczach rozpoczyna się flażoletowym wstępem gitarowym, jest to
całkiem przyjemna instrumentalna kompozycja w której Krzysztof
Zawistowski może pochwalić się swoim gitarowym kunsztem.
Następnie płyta wchodzi w fazę drugą, tą zasadniczą w której do głosu
dochodzi już ostrzejsze, rockowe a właściwie hardrockowe granie. Chyba
najbliżej zespołowi do stylistyki TSA, zwłaszcza w utworach w których
śpiewa Mirosław Dublan a śpiewa w większości utworów za wyjątkiem dwóch:
Zabij swój strach i To życie, tutaj wokalnie udziela się Henryk
Szukiewicz, i te dwa utwory kojarzą mi się z kolei z Oddziałem
Zamkniętym. Gdyby zespół wydał płytę w tamtym okresie, wiele z tych
kompozycji miałoby szansę stać się prawdziwymi rockowymi hitami:
Przyjaciel Biedy, Upiorne Tango, Klatka z dziewczynami na sprzedaż,
Szklany płacz z klimatem porównywalnym z Trzema zapałkami TSA. Daję
głowę że kompozycja Handra była by obok Whyski Dżemu najczęściej
puszczaną piosenką na suto zakrapianych imprezach:
Chandrę dzisiaj mam, jestem zły
Nie wiedzie mi się nie
Miałem dziś załatwić tyle spraw
Nie załatwiłem nic
I na domiar złego jestem sam
Tak beznadziejnie sam
Ach co tam, pójdę na jednego
Upiję się !
Mam już dość wszystkich ważnych spraw
Tych ważnych spraw
Chciałbym siąść w fotelu, miękkim rozłożystym
I w sufit gapić się
Chciałbym móc zapomnieć o codziennych sprawach
Spokojną głowę mieć
Ach co tam pójdę na jednego
Upiję się !
Chandra, ta moja chandra !
Chandra, bez przerwy prześladuje mnie
Chandra, Chandra…
To prawdziwy rockandrollowy szlagier.
Spójrzmy jeszcze na utwór Klatka z dziewczynami na sprzedaż, nisko
zestrojone gitary i bas , ten utwór brzmi jak stary dobry Black Sabbath.
Wreszcie trzecia faza płyty, to zamykające ją trzy kompozycję koncertowe: Ciężkie buty,
Jestem łotrem i Dziś wybaczam. Utwory odbiegają niestety jakością
dźwięku od pozostałych, brzmią bardzo bootlegowo, natomiast świetnie
oddają jak zespół prezentował się na żywo.
Jeśli lubicie ostrego rocka, lubicie TSA, OZ i tego typu klimaty,
lubicie soczyste gitarowe solówki, lubicie proste lecz nie prostackie
teksty to jest to pozycja dla was.
Naprawdę warto zapoznać się z muzyką zapomnianej grupy ART ROCK. .
Wielkie dzięki że po latach dzięki Firmie Metal Mind, wydawcy płyty, udało się ocalić ten materiał muzyczny od zapomnienia.
7/10
Marek Toma