ARMIA – 2016 – Tam gdzie kończy się kraj

ARMIA - Tam gdzie kończy się kraj
CD
1. Cud
2. Urkoloseum
3. Duszo Wróć
4. Puste Okno
5. Zły Porucznik
6. Taniec Duchów
7. Ukamienowanie
8. Dom Przy Moście
9. Breakout
10. Adwent
11. Ostatnia Chwila
12. Tam Gdzie Kończy Się Kraj
13. Toń
14. Cudzy Grzech
15. Legenda
DVD:
1. Cud
2. Urkoloseum
3. Opowieść Zimowa
4. Duszo Wróć
5. Puste Okno
6. Zły Porucznik
7. Taniec Duchów
8. Ukamienowanie
9. Dom Przy Moście
10. Breakout
11. Adwent
12. Ostatnia Chwila
13. Tam Gdzie Kończy się Kraj
14. Toń
15. Legenda

Rok wydania: 2016
Wydawca: Metal Mind
http://www.facebook.com/armiaband


Aż ciężko uwierzyć, że „Tam gdzie kończy się kraj” to już ósme wydawnictwo live w historii Armii. Mają ich na koncie więcej niż Rolling Stonesi, a pewnie i na polskim poletku są w czołówce w tej kategorii. Ktoś mógłby spytać: po co kolejna taka płyta? W wielu przypadkach moglibyśmy posądzać o chęć łatwego zysku, odcinanie kuponów i tego typu sprawy. Jednak ta sytuacja nie tyczy się grupy niestrudzenie dowodzonej przez Tomasza Budzyńskiego od ponad 30 lat.

Patrząc tak na szybko: każda z koncertówek była inna, każda miała swój własny, unikalny klimat. Decydowało o tym między innymi miejsce oraz charakter występu (Przystanek Woodstock, jubileusz w warszawskiej Stodole, studio radiowej Trójki). Tak jest i tym razem. Bo z jednej strony mamy do czynienia z zapisem koncertu w Radiu Katowice (13 listopada 2015), na którym miałem okazję być, a z drugiej pojawiają się fragmenty nakręcone w teatrze w Bolesławcu (21 listopada ub. r.). Pierwotnie materiał miał składać się tylko z tego, co nagrano na Śląsku. Jednak charakter (nie było wolno wstawać ze swoich miejsc) na to nie pozwolił, a całość nie odzwierciedlałby do końca klimatu jaki wówczas tam panował. I jaki w ogóle panuje na koncertach Armii. Przez to ucierpiało trochę DVD – o spójności wizualnej możemy zapomnieć. Tylko czy ktoś się nad tym zastanawia, gdy na scenie produkuje się zespół w znakomitej formie, mający w zanadrzu świeży i świetny materiał?

Dlatego też 80 minut mija bardzo szybko. Repertuar oparty jest głównie na ostatnim krążku „Toń”, który wybrzmiał w całości. W tym miejscu wypadałoby się na chwilę zatrzymać. Nie zamierzam rozkładać poszczególnych utworów na czynniki pierwsze (to uczyniłem kilka miesięcy temu w recenzji), ale chciałbym zaznaczyć, że prezentują się one jeszcze lepiej niż na płycie. Chodzi przede wszystkim o brzmienie – bardziej klarownie, mniej „dusznie”. Poza tym to istne koncertowe petardy. Za kilka lat kilka z nich powinno mieć status „legendarnych”. Oprócz tego zadali szybkie strzały w postaci „Złego Porucznika” oraz „Adwentu”, był także rozbudowany „Dom przy moście”, gdzie znalazło się miejsce na fragment „Breakoutu”, a także popisy muzyków, kultowa „Legenda” i – oczywiście – „Opowieść zimowa”, której niestety zabrakło na krążku CD. Warto też dodać, że sam koncert poprzedzony jest nietypowym wstępem, a pomiędzy poszczególnymi utworami pojawiają się filmowe wstawki. Co najważniejsze: nie burzy to całości, a dodaje niewątpliwie kolorytu. Cieszy również samo wydanie zestawu. Elegancki digipack z licznymi grafikami (autorką jest córka wokalisty, Nina Budzyńska) i… tekstami kawałków z zeszłorocznego albumu. Wtedy się nie pojawiły, teraz nadrabiane są zaległości.

„Dla mnie Tam gdzie kończy się kraj jest najlepszą koncertówką zespołu Armia w jego długiej historii” – powiedział w jednym z wywiadów Tomasz Budzyński. I nie jest to zwykła przechwałka. Rzeczywiście brzmieniowo (na poprzednie wydawnictwa można trochę w tym aspekcie ponarzekać), jak i pod względem repertuaru, prezentuje się bardzo dobrze. Idealna wizytówka? Prawie, do pełni szczęścia brakuje jedynie bardziej urozmaiconej i dłuższej (!) setlisty. Wtedy byłyby komplet. Jednak nie ma co narzekać. Fani będą zachwyceni, a postronne osoby – być może – zaczną od tej płyty swoją przygodę z zespołem.

8,5/10

Szymon Bijak

Dodaj komentarz