1. Cruel Symmetry – 20:43
2. Paper Ship Dreams – 4:30
3. Chance Encounters – 4:22
4. Possessions – 6:05
5. The Story of Flying Robert – 4:29
6. Caught Within The Light – 6:47
7. Open Book – 7:43
Rok wydania: 2012
Wydawca: Progressive Promotion Records
Sądziłem, że w niemieckim roku progresywnym nic nie jest mi obce. A
tutaj niespodzianka! Do niespodzianki tej doszło o dziwo, w Wigilię!.
Tak się bowiem złożyło, że w tym dniu otrzymałem do recenzji płytę grupy
Argos – grupy, z muzyką której jakoś wcześniej się nie spotkałem. A
jest to już przecież trzeci album tej niemieckiej formacji! Pierwszy
odsłuch materiału nastąpił właściwie w pierwszy dzień świąt. Była to
mała odskocznia od śpiewu kolęd, wydobywających się zewsząd melodii z
naszpikowanych dźwiękiem sań, z dzwoneczkami, gwiazdeczkami, mikołajowym
„ho- ho- ho”… Muzyka Argos przeniosła mnie więc na chwile w zupełnie
inny wymiar! W muzyczny w smak tak szlachetny , jak dobrej klasy
wytrawne wino! Choć „Cruel Symmetry” to wino stosunkowo młode, jednak
swoim smakiem i aromatem dorównuje wyśmienitym winnym trunkom roczników
lat siedemdziesiątych!
Na pierwszy ogień idzie najdłuższa kompozycja na płycie, o czasie
standardowym i lubianym przez wszystkich prog- maniaków ( kosmiczne 20
minut mijające w mgnieniu oka) – tytułowa „Cruel Symmetry”. Pierwsze
muzyczne skojarzenie, które powinny pobudzić kubki smakowe „muzycznych
kiperów”, to Van Der Graaf Generator, jest również mała domieszka
starego Dobrego Genesis, ale jest w tym smaku również coś z surowych
szwedzkich regionów ( Kaipa, The Flower Kings). Za sprawą drugiej
kompozycji, „Paper Ship Dreams”, mój skojarzeniowy kierunek odsuwa się z
mroźnej Szwecji w cieplejsze lecz bardziej pochmurne, deszczowe,
melancholijne rejony Królestwa Brytyjskiego, a dokładnie do jednego
bardzo ważnego dla muzyki miasta (nie, nie tym razem to nie Liverpool,
lecz Canterbury). Kompozycja ta swoim klimatem (duża w tym zasługa
wokali) kojarzy się bowiem z formacją Caravan! „Chance Encounters”,
kolejna kompozycja i kolejne muzyczne skojarzenie! Bardziej zawiła,
ekstrawagancka niczym Gentle Giant! W kolejnej „Possessions” mamy znowu
nieco niespiesznego, canterburyjskiego Caravana. No i taka
przepiękna aura pozostaje już z nami praktycznie do końca! W każdej
kolejnej kompozycji można znaleźć wytrawny , wysublimowany posmak
Caravana, Van Der Graafa z The Flower Kings. Taka mieszanka wyśmienitych
bukietów, daje (wierzcie mi) niesamowite walory smakowe!
Muzycznie, jest to więc bardzo udana fuzja skandynawsko-brytyjskich
brzmień, mimo że miejsce pochodzenia formacji, którą tworzą panowie:
Rico Florczak( gitary), Ulf Jacobs ( perkusja, wokal), Robert Gozon
(wokal, klawisze), Thomas Klarmann (bas, flet, klawisze, wokal), leży
właśnie po środku, dokładnie w Moguncji. Argos, to więc przednie
„wino reńskie”!
To chyba jedna z ostatnich płyt 2012 roku i to taaaakich płyt, które warto „zakosztować”!
9/10
Marek Toma