01. Łańcuszek Nieszczęścia
02. Nic Sie Nie Układa
03. To Nie My
04. Personalnie
05. Pin I Zielony
06. Pyskata Licealistka
07. Wczoraj I Dziś
08. Redaktor
09. Burak
10. Miasto
11. Tu
12. Bunt
Rok wydania: 2014
Wydawca: Jimmy Jazz Records
http://facebook.com/arcymuzyka
Już przed wrzuceniem płyty do odtwarzacza, miała ona (przeze mnie) przypiętą, niewidzialną „etykietkę” harcerskiego punka… Bo dla mnie właśnie taki gatunek uprawiali Kolaboranci, a po wstępnej analizie składu niniejszego wydania grupy „Arcy Młyn”, okazało się, że lider jest ten sam. Poprzeczka została podniesiona wysoko, a już sama nazwa historycznej kapeli spowodowała zaszufladkowanie nowego wydawnictwa jeszcze przed przesłuchaniem.
„Transmisje Kodowane Poufnymi Hasłami” już po pierwszym kawałku każą odrzucić skojarzenia, bo jeżeli miałbym gdzieś sklasyfikować ten rodzaj muzyki, byłby to gatunek nazywany przez niektórych „hardcore punk”, a najbliższe powiązanie takiej nuty to ostatnie dokonania Dezertera. Z resztą – wokal momentami sprawia takie wrażenie, że w utworze „Personalnie” przez chwilę myślałem, że wystąpił gościnnie „Robal” z Dezertera, a moje wątpliwości zostały rozwiane dopiero po dokładniejszych poszukiwaniach wzmianki (o nim) we wkładce.
Moje subiektywne odczucie jest takie, że dużym atutem tego wydawnictwa jest muzyka. Pomimo tego, że wolę raczej proste granie, a tutaj nuty są nieco bardziej pokręcone, to słucha się tego jak pewnego rodzaju ciekawostki. Połamane rytmy przeplatające się z urywkami melodyjnego grania, to zapewne nie przyśpiewki do nucenia przy ognisku, czy przyjemna muzyczka do auta – ta muzyka wymaga skupienia.
Pomimo tego, że wokalnie frontman bardziej podobał mi się u korzeni, to jego teksty jeszcze bardziej dojrzały i idealnie pasują do klimatu muzycznego płyty. Co prawda, część z nich wymaga (do zrozumienia) pewnej tajemnej wiedzy humanistycznej, ale dwa z nich – pomimo tego, że temat był już wielokrotnie powtarzany – szczególnie zwróciły moją uwagę – „To Nie My” i „Wczoraj I Dziś”. Każdemu młodemu człowiekowi, który jeszcze ma złudzenia, że jest kimś nadzwyczajnym ze względu na swój alternatywny odjazd, a także temu, kto myśli, że zawsze będzie zbuntowanym wiecznie super – punkiem, chociaż na kilka minut dadzą do myślenia.
Dla kogo więc jest ta płyta? Jeżeli lubisz ambitniejsze granie, nieco bardziej doświadczonych – ale nadal zbuntowanych – kapel wymagających skupienia się podczas słuchania, to ta płyta jest jak najbardziej dla Ciebie. Jeżeli jednak wolisz lekkie, wesołe lub szybkie melodyjki idealnie nadające się na imprezy, czy pijackie śpiewy, to raczej się wstrzymaj. Może to zbieg okoliczności, ale mały znaczek mózgu już na samej okładce wskazuje, że trzeba będzie go użyć, jeżeli zdecydujesz się wcisnąć „play”.
7/10
Rafał Dercz