ARCTURUS – 2015 – Arcturian

Arcturus - 2015 - Arcturian

1. The Arcturian Sign
2. Crashland
3. Angst
4. Warp
5. Game Over
6. Demon
7. Pale
8. The Journey
9. Archer
10. Bane

Rok wydania: 2015
Wydawca: Prophecy Productions
https://www.facebook.com/arcturusnorway



Dziesięć lat, dziesięć długich lat przyszło nam czekać na nowy album Arcturus! Ba, od wybornego, choć wzbudzającego kontrowersje „La Masquerade Infernale” minęło ich już bez mała osiemnaście!

Lata temu, z wielkim żalem przyjąłem informację o odejściu z zespołu jakże charakterystycznego wokalisty jakim był Garm. Następcą został ICS Vortex (Borknagar) i choć krążek nagrany z nowym władcą mikrofonu, a mowa o „Sideshow Symphonies” nigdy nie zdobył mojego uznania to jednak na wieść o nowej płycie serce zabiło zdecydowanie szybszym rytmem!

Album rozpoczyna upubliczniony już wcześniej „The Arcturian Sign” i jest to znakomity wyznacznik oblicza grupy! Jest szaleństwo, jest powaga, są melodia i zgiełk! Znakomity otwieracz, który jedynie zaostrza apetyt na więcej! Arcturus nigdy nie byli zespołem tuzinkowym, zawsze robili to na co mają ochotę i w tym temacie nic się nie zmieniło. Tu szlachetne brzmienia smyczków koegzystują z brudnymi gitarami, dźwięki piania ze wściekłym growlem a podniosłe brzmienia z elektronicznymi bajerami!

Ta płyta to kwintesencja stylu zespołu, „Game Over” wspaniale wkomponowałby się w „La Masquerade Infernale” a wściekły, chwilami black metalowy i niemal otoczony oparami siarki „Angst” w niczym nie ustępuje utworom z „Aspera Hiems Symfonia”! Jest patos, klawiszowe ściany i szaleńcze połamane perkusyjne kanonady Hellhammera, z drugiej strony całkiem sporo tu klimatycznego i nastrojowego grania, ocierającego się chwilami o ballady („Crashland”).

Ktoś, kiedyś nazwał Arcturus wizjonerami metalu, prawdziwie progresywnym zespołem i wiele w tym racji. Nowa płytą panowie nie wyłamują otwartych już drzwi i podążają wydeptaną (przez siebie) ścieżką. Lata nieobecności sprawiły jednak, że nagromadzone pomysły wybuchły z mocą bomby atomowej a ja po prostu nie mogę się oderwać! Gotyk, metal, muzyka filmowa rodem z horroru – te słowa tylko w małym stopniu oddają to z czym mamy tu do czynienia! Arcturus można kochać albo nienawidzić – to nie jest zespół, którego płytę można przesłuchać i powiedzieć, ze nie ma się na jej temat zdania – w przypadku Norwegów istnieją tylko dwa kolory biały i czarny…

9/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz