ARCTURUS – 1997 – La Masquerade Infernale

ARCTURUS - La Masquerade Infernale

1. Master of Disguise
2. Ad Astra
3. The Chaos Path
4. La Masquerade Infernale
5. Alone
6. The Throne of Tragedy
7. Painting my Horror
8. Of Nails and Sinners

Rok wydania: 1997
Wydawca: Music For Nations
https://www.facebook.com/arcturusnorway


Wiele lat już minęło od wydania tej płyty! Przyznaję, że lata te śmignęły lotem błyskawicy, bo jak dziś pamiętam, gdy przytargałem do domu kasetę z nowym Arcturus, odpaliłem i… tak zostałem z rozdziawionymi ustami. Co za płyta! Co za klimat, co za chora muzyka! Mając w pamięci utrzymany w black metalowo symfonicznych klimatach „Aspera Hiem Symfonia” spodziewałem się krążka wypełnionego zbliżonymi klimatami, tymczasem zespół zafundował swoim słuchaczom nie lada niespodziankę, nagrywając płytę, na której dominują teatralno groteskowe klimaty, ubarwiane nutką symfoniki oraz elementów progresywnych. Zespół porzucił skrzekliwe ryki na rzecz czystych wokali, a klimat jaki stworzył duet wokalistów mrozi plecy. Ta płyta to awangarda metalu tamtych lat, pomysłowa i stanowiąca istotny element na firmamencie światowego metalu. Nikt wcześniej nie pokusił się o coś takiego, Arcturus nagrali płytę świeżą i nietuzinkową. To chore klimaty jak w genialnym „Chaos Path”, pełnym emocjonalnego, zaangażowanego śpiewu jak i piękne dźwiękowe pasaże, z których na szczególną uwagę zasługuje „Ad Astra”, utrzymane w delikatnym nastroju, z wiodącą rolą wspomagającego na tym albumie zespół, kwartetu smyczkowego. Chwilami jest mocniej („Alone”) w innym momencie niemal awangardowo („The Throne of Tragedy”), a wszystko podlane czarną jak smoła polewką. O tak, co jak co, ale czuć że na tej płycie postać rogatego odgrywa dość istotną rolę, ale niewielu wcześniej zrobiło to z takim wyczuciem.

Od chwili ukazania „La Masquerade Infernalne”, niezmiennie stawiam w moim absolutnym TOP albumów. Nie jest to płyta łatwa, quasi teatralno-operowe wokalizy są czasami nieco kontrowersyjne, ale warto tego albumu posłuchać, chociażby dla jej chorego, niesamowitego klimatu.

10/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz