ARCHANGELICA – 2016 – Tomorrow Starts Today

ARCHANGELICA - Tomorrow Starts Today

1. Tomorrow starts today (opening)
2. Yazid’s song
3. A trip to Mars
4. Sirens on white shore
5. Voice from behind the wall of silence
6. Narrow gravel path
7. Prayer
8. Enter my garden
9. Endless chapter
10. Dark formation on the sky
11. Tomorrow start today – valley behind the door

Rok wydania: 2016
Wydawca: Lynx Music
https://www.facebook.com/ArchangelicaBand/


Okładka najnowszej płyty warszawskiej Archangeliki, zachęca do tego, aby wziąć pod lupę jej muzyczną zawartość. Tym bardziej że, trochę wody w Wiśle przepłynęło między Śródmieściem, a Pragą. Poprzednia, debiutancka płyta tej warszawskiej formacji rokowała duże nadzieje, co do przyszłości zespołu.

Na przestrzeni ostatnich trzech lat nastąpiła spora rotacja w składzie. Tak naprawdę Archangelica A.D 2016 przynajmniej od strony personalnej, to już nie ten sam zespół. Największy wpływ na muzykę, miała bez wątpienia zmiana, która zaszła za mikrofonem. Niegdyś grupa Quidam przeżyła taką muzyczną rewoltę, kiedy Emilię Derkowską zastąpił Bartosz Kossowicz. Tutaj mamy sytuację odwrotną, męski wokal Krzyśka Sałapy, zmienił żeński Patrycji Mizerskiej. Na tym nie koniec. Tak naprawdę, z poprzedniego składu pozostał jedynie Maciej Engel (gitara i klawisze). Co z resztą zespołu? Druga gitara – zmiana (Arka Gadzika zastąpił Mariusz Jasiak). Sekcja rytmiczna – zmiana (pałeczki perkusyjne Piotra Brzezickiego przejął Robert Kubajek). Co ciekawe, jest jeszcze jedna pani w zespole. Cztery struny nie szarpie już bowiem Jakub Kolada, lecz niezwykle zręcznie czyni to Asia Przybysz.

Czy tak gruntowna reorganizacja odcisnęła wyraźne piętno na stylistykę zespołu? Raczej nie. Archangelica nadal obraca się w klimatach, gdzieś na pograniczu progresywnego metalu i progresywnego rocka. Muzyczny ciężar uległ chyba jednak złagodzeniu. Wszystko zaczyna się tytułowym fragmentem, który tak naprawdę jest króciutkim gitarowym intrem. Sam początek płyty, w postaci kompozycji „Yazidls song”, ma jeszcze bardziej prog metalowy charakter. Dalej robi się zdecydowanie łagodniej. Delikatniejszy muzyczny rys, rokuje już kolejny z utworów -„A trip to Mars”. Nie przypadkowo porównałem zamiany jakie zaszły w zespole, do formacji Quidam. Te spokojniejsze utwory, takie jak wspomniana „A trip to Mars”, ale także „Voice from behind the wall of silence”, „Sirens on white shore”, „Voice from behind the wall of silence”, „Dark formation on the sky” (w zasadzie większość), z pewnością przypadną do gustu miłośnikom, tej zasłużonej rodzimej formacji. Dużym atutem tego materiału są gitarowe solówki. Wystarczy posłuchać chociażby kompozycji „Voice from behind the wall of silence”. Na wyróżnienie zasługuje również „Enter my garden” – ciekawy klimat z pulsacją basu, imitującą bicie serca. W pamięci zostaje również subtelna kompozycja „Endless chapter”. Nadaje się wprost idealnie, do odśpiewywania jej, wraz z zespołem na żywo. Płytę niczym klamra zamyka przepiękny gitarowy temat, który mogliśmy usłyszeć na wstępie, jednak zdecydowanie bardziej rozwinięty.

Mam jeszcze w pamięci, posiadający ciekawą barwę wokal Krzyśka Sałapy, z poprzedniej płyty. Do nowych realiów trzeba będzie szybciutko przywyknąć, co powinno jednak przyjść na tyle łatwo, że warunki głosowe Patrycji Mizerskiej, wcale mizerne nie są. Robią naprawdę pozytywne wrażenie. Tutaj jeszcze jedno skojarzenie. Podobną barwą głosu dysponuje Agnieszka Kot, wokalistka nieistniejącej już niestety katowickiej formacji Corral. Zespół ten również nagrał swoją debiutancką płytę w stajni Lynxa. Obydwie formacje obracają zresztą, w zbliżonych ramach gatunkowych. Aby to sprawdzić, warto zaopatrzyć się w obydwie pozycje, z bogatego katalogu firmy Lynx Music.

8/10

Marek Toma

Dodaj komentarz