APPLESEED – 2023 – Earn Heaven

1. Full Time Dreamers (3:53)
2. Papa Whale (3:09)
3. California (4:54)
4. Rise Up! (3:21)
5. Live Stained Jewel (4:22)
6. False Idol (6:11)
7. Take Me (5:51)
8. Shelter (4:29)
9. Offroad (4:33)
10. Behind a Smile (7:16)

Rok wydania: 2023
Wydawca: Oskar Records


Od wydania poprzedniej płyty tej poznańskiej formacji „Heat From The Sun” ( recenzja: TUTAJ), minęło już 9 lat! Zespół przetrwał ten czas praktycznie w niezmienionym składzie: Bartosz Bąk, Wojtek Deutschmann – gitary, Wojtek Ślepecki – klawisze, Filip Bielecki – bas, Maciej Hoffmann – perkusja. Zmiana nastąpiła jednak za mikrofonem. Obecnie w zespole nie śpiewa już Radosław Grobelny lecz Krzysztof Podsiadło. Wokalista znany jest z działalności w innej, znakomitej poznańskiej formacji, również na literkę A – Abstrakt. Krzysztof Podsiadło pokazał tutaj swoją wszechstronność. Oprócz świetnych, mocnych, głębokich wokaliz, potrafi przechodzić również w partie śpiewane falsetem („California”).  Pokuszę się  tutaj o stwierdzenie, że głos Krzysztofa Podsiadło, obok Jakuba Roszaka („Retrospective”), należy do elity, intrygujących, niezwykle mocnych, świetnych, rodzimych wokal, jeżeli chodzi o bądź, co bądź niszową muzykę rockową.

Zmiana za mikrofonem, nie przyniosła jednak jakiejś głębokiej, muzycznej rewolucji. W muzyce zespołu nadal słychać post rockowe wpływy. Jest ich tutaj chyba jednak mniej niej niż na poprzednim albumie. Wkładanie muzyki zespołu do post rockowego worka, byłoby raczej błędem. Więcej tutaj rockowych przestrzeni, trudnych do jednoznacznego zaszufladkowania: indie rock, alternatywa, prog rock, a nawet hard rock, za którym przemawiają rewelacyjne, hammondowe partie. W kwestii  muzycznej energii i klimatu, sporo tutaj się dzieje. Do bardziej intensywnych fragmentów zliczyć można „Full Time Dreamers”, „Papa Whale”, czyli sam początek albumu, czy późniejszy „Take Me”. Są oczywiście również subtelniejsze momenty: „California”, „Live Stained Jewel”, początek „Shelter”, Chociaż płyta broni się jako całość, subiektywnie wyróżniłbym takie kompozycje jak: „Rise Up!”, ze świetnymi partiami gitar i klawiszy, mocarny „False Idol”, oraz „Offroad’, w którym to aż chce się zaśpiewać wraz z wokalistą kwestię „…sheebedeebe, never lalalala, auuuu….”  czy rewelacyjny, najdłuższy, żonglujący paletą przeróżnych nastrojów, zamykający płytę „Behind a Smile”.

Album „Earn Heaven”, posiada swój podtytuł: „A music story about falling in and out of”. Mogę jednak zapewnić, że jeżeli się w tą muzykę wejdzie, to raczej nie chce się już wychodzić. I bez wątpienia „… w podróży tej czuć magię słów wyrażoną dźwiękiem nut zamiast liter…”

8,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz