ANTHROPIA – 2009 – Chain Reaction

ANTHROPIA - 2009 - Chain Reaction

1. Incarnation (Prologue)
2. A New Self
3. Whipping Soul
4. The Torn Off Wing of the Butterfly
5. Take Me Home
6. The Night at the Opera
7. The Altar of Trust
8. Those Days Are Always Rainy
9. Trinity (The New Consensus)
10. The Tree of Life
11. Breeze in the Leaves (Epilogue)

Rok wydania: 2009
Wydawca: Adarca Records


Anthropia to kolejny z długiej listy zespołów, które w naszym kraju nie należą do szczególnie popularnych czy znanych. Ta dowodzona przez Huguesa Lefebvre formacja zadebiutowała w roku 2006 krążkiem The Ereyn Chronicles Part One, a w tym zaprezentowała kolejną odsłonę swej twórczości w postaci koncept albumu – The Chain Reaction.

Drugi album Francuzów opowiada o duszy która jest po wielokroć zsyłana na ziemię z obietnicą, że to już jej ostatnia misja przed zasłużonym odpoczynkiem w raju. Dusza poznaje podobną jej i…

Od pierwszych dźwięków uwagę zwraca rozmach z jakim zrealizowano ten album oraz bogactwo brzmienia i mnogość pomysłów. Do tego mamy do czynienia ze świetną produkcją. Brzmienie jest klarowne i nie brakuje mu odpowiedniej przestrzeni. Fani progresywnego metalu powinni być zachwyceni, a i zwolennicy symfonicznego patosu a’la Rhapsody znajdą coś dla siebie. Ciekawie wypada para wokalistów a towarzysząca Huguesowi, Nathalie Olmi jest jedna z tych wokalistek, których słucha się z prawdziwa przyjemnością. Potrafi być i liryczna i rockowa a chórki które są jej dziełem wywołują ciarki. Nie brakuje tu ani quasi teatralnych męskich zaśpiewów (The Torn Off Wing of the Butterfly) ani rasowego rockowego wokalu. Gitarowe solówki sypią się niczym z rękawa a przepiękne akustyczne ozdobniki pojawiające się na tym wydawnictwie nadają mu szlachetnego szlifu. Od czasu do czasu usłyszymy pianino, jest też i dźwięk fletu, orkiestracje są zrobione ze smakiem i bez przesadnej gigantomanii. Nad wszystkim unosi się duch współczesnego spojrzenia na metal, gitary są dość ciężkie a muzyce towarzyszy posmak elektronicznych bajerów.

Anthropia warta jest poznania. Pośród dziesiątek, jeżeli nie setek zespołów, które grają progresywny metal, Francuzi naprawdę mają coś do powiedzenia i zaprezentowania. W ramach gatunku, w którym coraz trudniej o zaskoczenie i zaintrygowanie słuchacza udało im się nagrać płytę ze wszech miar udaną, wypełnioną nośnymi refrenami, zmianami tempa i ciekawymi zagraniami. Polecam.

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz