ANTHRAX – 2011 – Worship Music

ANTHRAX - 2011 - Worship Music

1. Worship (Intro)
2. Earth on Hell
3. The Devil You Know
4. Fight’em 'Til You Can’t
5. I’m Alive
6. Hymn 1
7. In the End
8. The Giant
9. Hymn 2
10. Judas Priest
11. Crawl
12. The Constant
13. Revolution Screams

Rok wydania: 2011
Wydawca: Warner Music
http://anthrax.com/


Przyznam szczerze, że zdążyłem już nieco zwątpić w Anthrax. Zawirowania personalne, odgrzewanie klasycznych kawałków, powrót Belladonny do składu, osiem lat czekania na następcę „We’ve Come For You All”. W końcu jest – „Worhsip Music”, dziesiąty album w dyskografii Amerykanów.

Cóż, fanem wokalnych uniesień Belladonny nigdy nie byłem, najbardziej cenię Anthrax z Johnem Bushem za mikrofonem. Zważywszy na okoliczności w jakich rodził się ten album spodziewałem się więc jakiegoś wymęczonego, nudnawego materiału, a tu zaskoczenie. I to jakie! Belladonna jest niczym wino – im starszy tym lepszy. Facet nie pruje głosem niebios, śpiewa w niższych rejestrach i tym 13 kawałkom wyszło to na zdrowie.

Muzyczni szefowie „Wąglika”, czyli Scott Ian i Charlie Benante lubili sobie czasem poeksperymentować (z hip hopem na przykład), tutaj jednak postawili na klasyczny thrash i heavy metal (zresztą kawałek pod tytułem „Judas Priest” mówi wszystko). Od razu dodam: ze świetnym rezultatem. „Worship Music” powala od pierwszego przesłuchania. Powala… nokautuje z siłą ciosu braci Kliczko!
Opus magnum tej płyty ukrywa się pod numerem siódmym. „In The End” – moc, ciężar i szybkość w jednym. Klimat potęguje jeszcze wpleciony w ten utwór odgłos bicia dzwonów – niby prosty i oklepany w metalu zabieg, ale jak świetnie się tu sprawdza! „The Devil You Know”, „Earth On Hell”, „Fight’em Till You Can’t” (z zabójczo chwytliwym refrenem) czy „The Constant” też można spokojnie wrzucić na półkę z napisem „Anthrax Classics”. Zresztą… na tej płycie nie ma słabych punktów. Są tylko kawałki świetne lub bardzo dobre.

Cóż, moja ulubiona kapela z gatunku heavy/thrash wypuściła niedawno w świat gniota przez duże G (ki diabeł podkusił ich, by nagrywać z facetem z zupełnie innej muzycznej bajki?!?!), dobrze, że jest Anthrax… Brawo Panowie! Metalowa konkurencja będzie musiała się solidnie napocić, by przeskoczyć „Worship Music”.

10/10

Robert Dłucik

Ps. Anthrax nie byłby chyba sobą, gdyby nie sięgnął po jakiś cover. Tym razem padło na szwedzkich punkowców z Refused. „New Noise” rozpoczyna się kilka minut po wybrzmieniu ostatnich dźwięków „Revolution Screams”.

Dodaj komentarz