ANNIHILATOR – 2014 – Feast (DVD edt.)

ANNIHILATOR - Feast DVD
„FEAST”:
1. Deadlock
2. No Way Out
3. Smear Campaign
4. No Surrender
5. Wrapped
6. Perfect Angel Eyes
7. Demon Code
8. Fight The World
9. One Falls, Two Rise





BONUS DISC – RE-KILL
1. Fun Palace
2. Alison Hell
3. King Of The Kill
4. Never, Neverland
5. Set The World On Fire
6. Welcome To Your Death
7. No Zone
8. Bloodbath
9. 21
10. Stonewall
11. Ultra Motion
12. Time Bomb
13. Refresh The Demon
14. Word Salad
15. Brain Dance
BONUS DVD LIVE
AT WACKEN 2013:
1. Smear Campaign
2. King Of The Kill
3. No Way Out
4. Clown Parade
5. Set The World On Fire
6. W.T.Y.D.
7. Fun Palace
8. I Am In Command
9. No Zone
10. Fiasco
11. Alison Hell



Rok wydania: 2014
Wydawca: UDR
http://annihilatormetal.com/


Nawet przez zorientowanych w temacie, przez lata ANNIHILATOR traktowany był raczej jako teatr jednego aktora. Jeff Waters dobierał sobie muzyków na kolejne płyty i nawet mimo początkowej chemii skład takowy przetrwać zdołał góra dwie płyty. Zaskakujące zatem nawet dla sympatyków grupy jest uświadomienie sobie, że „nowy” wokalista formacji, śpiewa tam już 10 lat!

Masa zagranych w tym czasie koncertów i fakt, że Dave Padden sprawdza się w starym repertuarze, zyskał sobie akceptację chyba nawet najbardziej zagorzałych sympatyków klasycznych płyt. Nie dziwi również fakt iż zespół zdecydował się, aby w przypadku wydania bonusowego materiału kompilacyjnego, zdecydował raczej bez żadnych kompleksów nagrać klasyczny materiał od nowa.
Przede wszystkim jest to ukłon w stronę fanów, którzy nie zostali uraczeni typowym albumem best of. druga sprawa, nowożytni fani zespołu, być może chętniej sięgną po starszy materiał.
Ja mam jedynie zarzut, że niektóre kawałki zostały odegrane zbyt wiernie. Nawet fragmenty sampli czy też odgłosów zastosowano takie jak w wersjach oryginalnych… (A zawsze marzyło mi się usłyszeć „Brain Dance” bez tych kretyńskich pisków krasnali).

Nowy album ANNIHILATOR, to porządna dawka melodyjnego thrashu. Nie do końca chciałbym pół roku po jej wydaniu i fakcie, że była opisywana na naszym serwisie rozbierać ją na części pierwsze. Jednak nie może umknąć uwadze, że zespół w swojej stylistyce, charakterystycznej rytmice i melodyce porusza się zgrabnie, a tym razem coraz mniej sięgając w autocytaty (choć i tym razem skopiowano jeden riff). Pojawia się jedna ballada, pewne novum w patencie inspirowanym RHCP, takie wydaje mi się, że zarówno sympatycy grupy, jak i okazjonalni słuchacze powinni znaleźć tu coś dla siebie.

Samą nową płytą może bym się nie zachwycał… Porządna, fajna, mocna pozycja w ich dyskografii, kilka kawałków ma szanse stać się klasykami… ale nie będę wychwalał tego materiału pod niebiosa.

Znacznie inaczej sprawa ma się jeśli jako całość potraktujemy WYDAWNICTWO ze wspomnianym dodatkowym dyskiem. Przyznam, że właściwie jestem zwolennikiem albumów studyjnych, ale tej składanki słucham równie chętnie i często jak albumu „Feast”. W samochodzie może nawet częściej niż album regularny.

Może wobec takiego stosunku do wydawnictwa, firma UDR kłania się ponownie, bowiem oto kilka miesięcy po premierze albumu i albumu z dodatkowym dyskiem światło ujrzał potrójny pakiet, który zawiera koncert zarejestrowany podczas zeszłorocznego Wacken. Co ważne, materiał jest na tyle świeży, ze zawiera aktualny set, w tym odkopane klasyki, których podczas poprzednich tras ze świecą było szukać (Fiasco, No Zone). W odróżnieniu od poprzedniego oficjalnego DVD zespołu, z Masters of Rock ten set był odegrany w pełnym świetle, a zespół nie był jedną z głównych gwiazd w związku z tym i czasu miał mniej.

Ale nic nie szkodzi… a nawet dla wartości kronikarskiej to nawet lepiej. Ten koncert jest po prostu zupełnie inny niż poprzednio wydany, przez co bardziej wartościowy.
Potrójny pack to mus dla fanów formacji. Album „Feast” jest cholernie dobry, wraz z bonusem – albumem zatytułowanym Re-Kill to już kapitalne wydawnictwo… z dodatkowym koncertem na DVD – to już rewelka. Pomijam nawet alternatywną okładkę w 3D… która robi fajne wrażenie…

Jeśli jesteście zwolennikami Kanadyjczyków – musicie mieć tą wersję. Tym bardziej, ze poprzednie wydanie specjalne było trudne do zdobycia i niezbyt tanie. Jeśli już uszczuplić budżet o większą kasę, to niech to będzie coś mega wypasionego – jak potrójny pakiet „Feast”. Ja jestem zachwycony!

Piotr Spyra

Dodaj komentarz