ANKH – 1994 – Ankh

ANKH - Ankh

1. Początek
2. Hate And Love
3. Kraina Umarłych w/g A. Vivaldi
4. Wiara
5. Bez Imienia
6. Sen
7. Czekajľc Na Słońce
8. Nocne Kwiaty
9. „24” w/g N. Paganini
10. Chleb i Krew
11. Brama
12. Koniec

Rok wydania: 1994
Wydawca: Mega Czad


Przyznaję, że debiutanckiego albumu grupy Ankh słuchałem z zapartym tchem. Kaseta, którą posiadałem była katowana niemiłosiernie i gdy nastała era CD na wiele lat zostałem pozbawiony możliwości kontaktu z tym wydawnictwem. Całkiem niedawno los się jednak odmienił i nieco przypadkiem stałem się posiadaczem srebrnego krążka z debiutem Ankh. …stare wspomnienia odżyły, może nie ma już tego entuzjazmu i bezkrytycznego podejścia do zawartości płyty nie mniej, gdy słucham sobie Ankh to znów czuję się jak nastolatek.

Ankh bardzo sprytnie skonstruowali swój debiutancki album. Wiele to nastrojowych jak i bardziej rockowych fragmentów. Każda kompozycja aż kipi od dobrych melodii a skrzypce Michała Jelonka, piastujące tu jedną z najistotniejszych ról, nadały wydawnictwu odpowiedniego szlifu, szlachetności i wirtuozerskiego smaczku. Gdyby nie one, płyta wiele by straciła. Gitary, których tu nie brakuje są tylko tłem dla popisów skrzypka i wystarczy posłuchać Krainy Umarłych (wg motywów A. Vivaldiego) czy 24 (Paganiniego) by zauważyć, iż gitary malują dość proste tło, a wszystko co najciekawsze to efekt pracy Michała Jelonka. Zespół poza zapożyczeniami muzycznymi (wspomniani klasycy) nie bał się także sięgnąć po cudze teksty. Tym sposobem na albumie znalazły się niezwykle udany Bez Imienia (z tekstem K. K. Baczyńskiego) czy Brama, w której wykorzystano fragmenty z D. Alighieri. Zwłaszcza ten ostatni jest jednym z najjaśniejszych fragmentów krążka. Recytowany tekst i genialny, długi instrumentalny fragment niemal każdorazowo powodują, że serce bije mi nieco szybciej.

Dziś może i śmiesznymi mogą wydawać się nieco zbyt wydumane teksty, nie mniej muzyka, którą zespół zaprezentował na tym albumie broniła, broni i jeszcze długo będzie bronić się sama. Słuchanie Chleb i Krew z wieloma akustycznymi partiami czy Wiary, w którym pojawia się rewelacyjne solo zagrane na skrzypcach, niezmiennie sprawia mi przyjemność i stawiam zasłużone wysokie

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz