ANIMATE – 2008 – A

animate-a

1. The Law
2. Still Water
3. Lights and Shadows

Rok Wydania: 2008
Wydanie własne


Animate przez jakiś czas funkcjonował jako zespół parający się instrumentalna odmianą rocka. Po przyjęciu na pokład wokalisty, grupa postanowiła dodać do nagranych wcześniej utworów linie wokalne – i zaprezentować je na swojej stronie internetowej w nowej formie.
Tak naprawdę dla wielu bodźcem do przesłuchania tych utworów będzie właśnie wokalista, który pojawia się w tych utworach po raz pierwszy. Matowy głos i nienachalne linie melodyczne mogą przypaść do gustu. Andrzej Miśta nie forsuje głosu i nie zapędza się w niebezpieczne rejony – ale to dobrze… przynajmniej nie będzie miał problemów na koncertach.

Wprawdzie od pierwszych dźwięków słychać tu nieco toporną produkcję, czy płaskie brzmienie, ale biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z materiałem demo – trzeba wziąć na to poprawkę. Przyznać należy, że już solówka po pierwszej minucie robić musi wrażenie na słuchaczu.
Jak na demo – bardzo selektywnie słychać sekcję, szczególnie gitara basowa jest dość dobrze wmiksowana. Ściany klawiszy łagodzą nieco całokształt, ale na szczęście klawisze także nie są przesadzonym elementem demo.
Mimo rzeczywiście kiepskiej jakości nagrania jesteśmy w stanie zorientować się o umiejętności i potencjale muzyków.

Drugi utwór rozpoczyna basowy wstępniak, nieco brzęczące struny… ale sam motyw jest bardzo ciekawy. Bas jest prowadzony w bardzo ciekawy sposób, niejednokrotnie ukazując się jako jeden z elementów pierwszoplanowych – to kolejny atut.
Ja wiem, że Animate w zasadzie jest traktowana jako zespół z okolic prog, ale rzeczony bas i pierwsze patenty (jak i brzmienie) gitary przypominać mogą Iron Maiden. Wokalista po raz kolejny potwierdza, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu.
Gitarzysta serwuje nam solówki z górnej półki, zarówno jeśli chodzi o zawartość melodii, jak i szybkich bardziej szalonych patentów. I na koniec zostawiam coś co brzmi tu zdecydowanie najgorzej, ale brew pozorom jeśli przez brzmienie przebrniemy okazuje się, ze perkusiście umiejętności nie brakuje. Sekcja jest nabijana w sposób niebagatelny…

Trzeci utwór – Lights and Shadows to fajna linia melodyczna, mimo że w refrenie robi się nieco banalna, ale moim zadaniem nietrafione jest brzmienie gitary – sfuzowane nieco jak z kiepskiego pieca… ale brzmi za to trochę bluesrockowo. Solówka z kolei wyjmuje z butów.

Podsumowanie? W tym zespole drzemie potencjał, a obudzony może zostać przez przypływ gotówki. Te same kompozycje nagrane i zrealizowane w warunkach profesjonalnych mogłyby być świetne. Póki co można grupę chwalić za umiejętności gry i talent kompozytorski. Demo zatem spełnia swoją rolę – jest w stanie zainteresować zespołem, zarówno potencjalnych fanów, którzy zechcą zapewne skonfrontować to z wersjami koncertowymi, jak i tzw „ludzi z branży”
Oceny nie wystawiam, sam natomiast będę śledził poczynania grupy – i chętnie posłucham pierwszego oficjalnego wydawnictwa.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz