ANGRA – 2018 – ØMNI

ANGRA - Omni

1. Light of Transcendence
2. Travelers of Time
3. Black Widow’s Web
4. Insania
5. The Bottom of My Soul
6. War Horns
7. Caveman
8. Magic Mirror
9. Always More
10. ØMNI – Silence Inside
11. ØMNI – Infinite Nothing

Rok wydania: 2018
Wydawca: Ear
http://www.angra.net/


Tak… spodziewałem się że line-up podczas „Secret Garden” był tymczasowy. Ot, takie rozwiązanie do czasu znalezienia stałego gardłowego. Zresztą Fabio Lione w podobnej roli spędził już trasę z KAMELOT po odejściu Roya Khana. W tym przypadku został w zespole na dłużej. I okazało się że da się z taką ekipą poskładać kolejny kapitalny album mimo odległości. I niby formuła jest wyświechtana, bo obecna działalność zespołu trochę konstrukcją przypomina projekt, ale co z tego jeśli „ØMNIi” to świetny krążek i basta.

Kompozycje na płycie w bardzo ulotny sposób lawirują między powermetalem, do którego ANGRA przyzwyczaiła nas na poprzednich płytach, a (chyba z racji wokalisty), bardziej progmetalową konwencją którą skojarzyć możemy choćby z nowszym obliczem VISION DIVINE. Mamy więc i szybkie, lotne galopady gitarowe i porządne pieprznięcie. Miłe jest natomiast że w żadnej z konwencji zespół się nie pogubił. Podoba mi się skorzystanie po raz kolejny z wokalu Rafaela Bittencourta („The Bottom of My Soul”), wyśmienicie wypadły panie w „Widow’s Web”. Ponownie zaserwowano genialnie brzmiący bezprogowy bas i po raz kolejny jest to trafiony zabieg. Wrażenie robi też na mnie etniczny akcent w początku „Caveman” – co ciekawe fajnie uzupełnia się z riffem. Gościnne pojawienie się Kiko Loureiro to z kolei taki smaczek, ale też ładny gest wobec kolegów.

Nad całością unosi się pewna aura tajemnicy i klimat fantastyki, ale może to fakt że tematyka albumu potrafi nakręcić słuchacza na odpowiednie tory i podświadomie dostrajamy się do konceptu kosmicznej ingerencji już zerkając po raz pierwszy na okładkę. Ale najważniejsze jest to, że płyta jest spójna. Mimo że uświadczymy tu pełen wachlarz brzmień od jazdy powerowej przez progmetalowe zagrywki po muzykę symfoniczną. Zresztą w wieńczącym album orkiestralnym instrumentalu z wprawą i gracją zawarto kila motywów z utworów regularnych. Bardzo udany zabieg i ciekawy akcent spinający album pewną klamrą.

„ØMNI” jest płytą świetną, ale dalej nie wiem co myśleć o ANGRA jako zespole. Może poukłada mi się w głowie po ich koncercie w naszym kraju. Czekam z niecierpliwością.

9/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz