Skiva1
1. Introvertus Fugu part 1 (6:56)
2. Höstsejd (11:25)
3. Längtans Klocka (11:14)
4. Jordrök (12:56)
Skiva2
5. Sorgmantel (12:40)
6. Kung Bore (15:20)
Bonus track
7. Sista Somrar (16:00)
Rok wydania: 2014
Wydawca: Anglagard
http://www.anglagardrecords.com/
Anglagard, szwedzka, progresywna ikona powstała w 1991 roku. Swoją
muzyką oraz brzmieniem otwarcie nawiązywali do wielkich progresywnych
gigantów z lat siedemdziesiątych (King Crimson, Yes, Genesis) a także
szwedzkich przedstawicieli progresywnej szkoły (Kaipa). W tamtym okresie
powstały dwie klasyczne, progresywne eposy pełne rozbudowanych
muzycznych form: „Hybris” (1992) i „Epilog” (1994). Tytuł tej drugiej
płyty był faktycznie zapowiedzią końca. Zespół zawiesił działalność… Po
latach zebrali się ponownie, w nieco zmienionym składzie. Do grupy
dołączyli Erik Hammarstrom (perkusja) i Linus Kase (klawisze, saksofon).
I tak dwa lata temu ujrzała światło dzienne trzecia studyjna płyta,
monumentalna „Viljans Oga”. Zespół miał przyjemność gościć w naszym
kraju podczas ubiegłorocznego Ino Rock. Ze swoją premierową muzyka
dotarli również na Daleki Wschód, czego dowodem jest ten właśnie
koncertowy materiał.
„Prog pa Svenska – Live In Japan” jest zapisem koncertów, które odbyły
się w tokijskim Citta Club 15,16 i 17 marca 2013 roku. Koncertowy
repertuar zamieszczony na dwóch płytkach zawiera 6 kompozycji
zasadniczych plus utwór bonusowy. W jego skład weszły kompozycje z
najnowszego studyjnego dzieła (Längtans Klocka, Sorgmantel) ale również
te wcześniejsze z „jedynki” (Jordrök, Kung Bore), jak i „dwójki”
(Höstsejd, Sista Somrar). 16 -to minutowa Sista Somrar, to ostatnia,
bonusowa kompozycja i zarejestrowana została nie podczas koncertu, lecz
podczas próby zespołu.
Muzyka jaką prezentuje Anglagard nie jest lekką odmiana prog rockowego
kunsztu. To pełna symfonicznego rozmachu i muzycznej maestrii muzyczna
uczta, którą gwarantują znakomite instrumentalne harmonie, pieczołowicie
budowane brzmieniem fletu, saksofonu, Hammondów, melotronu, gitar i
instrumentów perkusyjnych. Główna siłą rażenia tej muzyki, to właśnie
rozbudowane, instrumentalne struktury. Wokal w ojczystym języku pojawia
się sporadycznie, właściwie jedynie w kompozycji Kung Bore.
Nie jest to muzyka do kontemplacji podczas jazdy samochodem
zatłoczonymi ulicami miasta, nie jest to muzyka strawna jako podkład
muzyczny podczas sporządzania wykwintnych potraw w kuchennych
zakamarkach, nie jest to również muzyka sprzyjająca odmiataniu kurzów z
szafek. Jest to muzyka , którą należy chłonąć w oderwaniu od wszelkich
innych czynności całym sobą, muzyka którą należy kontemplować z wręcz
filharmonicznym muzycznym kultem, dopiero wtedy dotrzemy do zawartej
tutaj kwintesencji piękna.
8,5/10
Marek Toma