1. Ultima Hombre
2. Asimov’s Sideburns
3. Masters Of Earth
Wydawca: Nasiono Records
Rok wydania: 2013
http://www.ampacityband.com
….3…..2…..1….0….START! Rakieta wystartowała, oto zapewne „ultima
hombre” czyli ostatni człowiek udaje się w nieznaną przestrzeń , by
gdzieś w nieskończoności odnaleźć swoje miejsce. Ryk silników zagłusza
myśli, pojazd z niewiarygodną prędkością przemierza otchłań kosmosu,
planety, księżyce, całe galaktyki, zdziwione za widok śmiałka usuwają
się z jego drogi. Gdzie jest cel? Tego żaden „hombre” nigdy nie
wiedział.
„Encounter One” jawi się jako odyseja kosmiczna 2013, stworzona przez
gdyński zespół Ampacity. Muzyczne opowiadanie z gatunku fantastyki,
pełne przygód, zwrotów akcji, trzymające od początku do końca w
napięciu. Powyższy, króciutki wstęp jest moją interpretacją początku
utworu „Ultima Hombre” , i nie mam zamiaru odkrywać przed Wami kolejnych
obrazów które pojawiły się w mojej wyobraźni zainspirowane muzyką. Kto
lubi czytać streszczenie filmu przed jego obejrzeniem? Poza tym fabuła
podczas kolejnego przesłuchania każdorazowo powstaje na nowo, wszystko
zależy jedynie od kreatywności prowokowananej przez niezwykłą przestrzeń
utworów.
Przypisanie do gatunku „space rock” jakie się pojawia w przypadku
muzyki Ampacity, wydaje się być uzasadnione. „Encounter One” zawiera
trzy długie, szalone kompozycje, w których jest sporo miejsca na
instrumentalne improwizacje okraszone odrobiną psychodelii. Wszystkie
elementy pasują do opisu stylu, który kilka grup upodobało sobie
szczególnie pod koniec lat sześćdziesiątych. Jednak stawianie w jednym
rzędzie trójmiejskiej kapeli ze sztandarowym przedstawicielem
kosmicznego rocka zespołem Hawkwind jest już znacznym uproszczeniem.
Odległość w czasie jaka dzieli obie grupy to cztery dekady, więc siłą
rzeczy ich kompozycje wzbogacone zostały o dźwięki , które w rocku
pojawiły się znacznie później. W każdy z trzech utworów jest miejsce na
bardzo przyjemny metalowy jazgot podkreślający przyśpieszenie tempa
akcji. Ostatni „Maters Of Earth” panowie ozdobili melodyjnym gitarowymi
solówkami zdradzającymi swoje heavy metalowe pochodzenie.
Muzyka Ampacity otrzymała wraz z płytą „Encounter One” także odpowiednią
interpretacje graficzną. Projekt okładki autorstwa zdolnego grafika
Kuby Sokolskiego idealnie oddaje eksplozję pomysłów zawartą w
poszczególnych utworach, kosmiczny barwny krajobraz i emocje zaczarowane
w dźwiękach, unikających jakichkolwiek ograniczeń.
W końcowym podsumowaniu można by całość określić wyrażeniem użytym w
tytule drugiego utworu: Asimov’s Sideburns. Zwrot ten nawiązuje do
postaci świetnego amerykańskiego autora książek science fiction i jego
upodobana do bokobrodów, które z czasem stały się znakiem rozpoznawczym
pisarza. Fani Izaaka Asimova uknuli powyższy zwrot na określenie
czegoś co jest potocznie epickie, a muzyka na „Encounter One” jest
właśnie niesamowita jak bokobrody Asimova.
9/10
Witold Żogała