AMORPHIS – 2015 – Under The Red Cloud

AMORPHIS - Under The Red Cloud

1. Under The Red Cloud
2. The Four Wise Ones
3. Bad Blood
4. The Skull
5. Death Of A King
6. Sacrifice
7. Dark Path
8. Enemy At The Gates
9. Tree Of Ages
10. White Night

Rok wydania: 2015
Wydawca: Nuclear Blast
http://amorphis.net/


Z dość dużą dozą prawdopodobieństwa należało oczekiwać, że nowy album Amorphis ukaże się właśnie w roku 2015. Finowie od jakiegoś już czasu przyjęli dwuletni cykl wydawniczy i dotrzymywanie go wychodzi im całkiem nieźle.

„Under The Red Cloud” to kolejny zbiór utworów, które garściami sięgają zarówno po mroczne odmiany metalu ale i melodię jak i folk. W przypadku Amorphis czasy rewolucyjnych zmian są już dawno za nimi a zespół wypracował własny styl, który dopieszcza i w którym czuje się wybornie. Już pierwszy „Under The Red Cloud” to typowy dla grupy melodyjny metal zbudowany na zasadzie – dajmy nieco growli, do tego odrobinę czystych wokali, a wszystko razem ma ładnie brzmieć i wpadać w ucho. W tej konwencji panowie odnajdują się znakomicie i jeżeli podobały się Wam ostatnie krążki zespołu jak „Circle” (2013) czy „The Beginning of Times” (2011) ale i te nieco wcześniejsze jak „Elegy” (1996) czy nawet „Tales from the Thousand Lakes” (1994) to znajdziecie tu coś dla siebie.

Słuchając ostatnich (skądinąd dobrych) krążków Paradise Lost „The Plague Within”jak i My Dying Bride „Feel the Misery”odniosłem wrażenie, że oba zespoły chciały zagrać jak za dawnych lat. Amorphis może nie do końca podążył za tym trendem, ale nie uniknął tego i tym sposobem mamy tu takie rodzynki jak „The Four Wise Ones” i „Dark Path”, które w kilku swoich fragmentach przywodzą na myśl dokonania zespołów black metalowych sprzed dwóch dekad czy „Death Of A King” oraz „White Night”, które nawiązują do czasów wybornego „Elegy”. W tym drugim dodatkowo pojawia się interesująco brzmiący kobiecy wokal Aleah Standbridge z Trees of Eternity.

Myślę, że fani będą czuć satysfakcję. Ja kibicuję Amorphis od czasów „The Karelian Isthmus” (1992) i przebyłem z nimi całą ich burzliwą drogę, zmiany brzmienia, wokalistów czy eksperymentowanie z łagodniejszymi dźwiękami. Wydaje się, że panowie są obecnie w optymalnej formie a „Under The Red Cloud” to tylko udowadnia. Tak trzymać!

8,5/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz