1. Innocent
2. WTTP
3. Hours
4. Way Out
5. Ninja No Tamashii
6. Vanguard
7. Bringing Me Down
8. Lucky Star
9. Waves
10. Samurai
11. Bringing Me Down (feat. Sean Reinert)
12. Zombi (Bonus Track)
Rok wydania: 2020
Wydawca: ear Music
https://www.facebook.com/AmahiruOfficial/
AMAHIRU to nowa grupa na metalowym rynku, ale jeśli lubicie melodyjny heavy/power to koniecznie zapamiętajcie tę nazwę. Za powstanie zespołu odpowiada dwójka muzyków. Japońska gitarzystka Saki oraz basista Frédéric Leclercq, który ma na swoim koncie współpracę między innymi z: Kreator, Loudblast, Menace, DragonForce czy Heavenly.
Debiutancki krążek to dwanaście soczystych heavy metalowych utworów. Mamy tu kapitalne melodie i ogniste solówki. Po prostu palce lizać (słyszę tu pewne podobieństwa do Firewind). Amahiru dość sporo czerpią z muzyki dalekiego wschodu i „japońskie” akcenty nie ograniczają się jedynie do nazwy zespołu. Motywy jakże charakterystyczne dla tamtego rejonu świata znakomicie wplatają się w ten heavy metalowy tygielek. Znakomite wrażenie sprawia wokalista Archie Wilson, który ma kawał głosu a i przygrowlować potrafi. W „Lucky Star” wspiera go Elize Ryd (Amaranthe) a dla odmiany w „Ninja No Tamashii”, „Waves” i „Zombie” ma chwilę wytchnienia gdyż są to kompozycje instrumentalne.
Przyznaję, że dość dawno żadne heavy/powerowe wydawnictwo nie zrobiło na mnie tak pozytywnego wrażenia. Mamy tu kopalnię hitów, że wymienię takie kawałki jak „Hours” czy „Bringing Me Down”, który występuje w dwóch wersjach (jako bonus, ze zmarłym Seanem Reinertem za garami). Bez dwóch zdań, jeśli lubisz melodyjny, ognisty heavy to płyta dla Ciebie!
9/10
Piotr Michalski