1. Theme For The Obscurantist
2. Paracosm
3. Returning The Screw
5. Dina
6. Lifeline
7. The Tragedy Shield
8. Mr Black
9. Closure
Rok wydania: 2014
Wydawca: Prophecy Productions
http://www.alternative4.co.uk/
„The Obscurants”, to drugi w dyskografii album dowodzonej przez Duncana Pattersona, formacji Alternative 4. Krążek rozpoczyna mroczne intro „Theme For The Obscurantist” i muszę przyznać, że robi wrażenie. Wszechogarniający mrok a do tego bzyczenie much, czy też komarów wprowadzają słuchacza w mury tego niezwykle ponurego muzycznego zamczyska.
Jeżeli pamiętacie „The Brink” to wiecie jakiemu rodzajowi dźwięków hołduje Duncan. Nowe wydawnictwo to kolejna porcja smutku i melancholii. Kolejne utwory dość leniwie sączą się z głośników, a natchniony głos nowego wokalisty zespołu Simona Flatley idealnie komponuje się z instrumentarium. Najdłuższy na płycie „Paracosm” idealnie oddaje ducha zespołu gdzie pulsujący, wyraźnie zaznaczony bas, buduje mocne tło dla delikatnych dźwięków gitary i instrumentów klawiszowych. „The Obscurants” pomimo swej całej dołującej otoczki i wszechogarniającego odczucia beznadziei i samotności to kopalnia pięknych melodii. Wystarczy posłuchać „Lifeline” by zrozumieć ile w tej muzyce jest ukrytego piękna. Posłuchajcie tego delikatnego pianina czy kobiecego głosu w zakończeniu wpadającego w ucho melancholijnego refrenu. Wspaniale prezentuje się podszyty Pink Floyd „The Tragedy Shield” z genialną atmosferą i rewelacyjnym gitarowym motywem. Co ciekawe głos wokalisty brzmi tu chwilami jakby śpiewał sam David Gilmour. Zakończenie „The Obscurants” to wyróżniający się elektronicznym beatem „Closure”. Gdy jednak docieramy mniej więcej do jego połowy przeistacza się on w kolejny utwór, którego nie powstydziliby się „flojdzi” (genialne gitarowe solo i kobiece chórki) z Hammondami i …ciarkami na plecach słuchacza!
„The Brink” było tak zwanym udanym debiutem. „The Obscurants” to krok do przodu. Pomimo podobnej konwencji co swoja poprzedniczka jest to płyta zdecydowanej bardziej zróżnicowana i dzieje się tu stanowczo więcej. Póki co mamy późne lato, ale aż strach pomyśleć jakie wrażenie może ta muzyka wywoływać w jesienne, deszczowe dni… czuję dreszcz…
9/10
Piotr Mchalski