ALPHAVILLE – 2022 – Eternally Yours

CD 1:
1. Dream Machine
2. Summer In Berlin
3. Big In Japan
4. Dance With Me
5. Summer Rain
6. Apollo
7. Elegy
8. Lassie Come Home
9. Moon Girl
10. Welcome To The Sun

CD 2:
1. A Victory Of Love
2. Sounds Like A Melody
3. Around The Universe
4. Eternally Yours
5. Diamonds Are Forever
6. Flame
7. Forever Young
8. Big In Japan (Bass Roque Version)
9. Sounds Like A Melody (Chamber Version)
10. Forever Young (Petite Version)
11. Big In Japan (Single Edit)
12. Sounds Like A Melody (Single Edit)
13.Forever Young (Single Edit)

Rok wydania: 2022
Wydawca: Edel Kultur


Ręka w górę kto jest w wieku 40+ i nie kojarzy ALPHAVILLE? Dziękuję, nie widzę. W latach 80-ych, ale i wczesnych 90-ych bez muzyki tego zespołu nie mogła się odbyć żadna szkolna dyskoteka, a przy dźwiękach „Forever Young” niejeden pryszczaty nastolatek miał okazję poprzytulać się do koleżanki z klasy obok, do której wzdychał na przerwach. W większości skoczna, dyskotekowa muzyka mogła się podobać a największe przeboje zaskarbiły sobie serca wielu osób.

Zespół, poza największymi hitami, nigdy nie wkradł się w moje łaski, nie śledziłem ich poczynań i nie mam najmniejszego pojęcia jak się rozwinęli, w jakim kierunku poszli i co nagrali… do teraz. Jakież było moje zdziwienie, gdy w dłonie wpadło mi dwupłytowe wydawnictwo „Eternally Yours”, które zawiera utwory APHAVILLE zagrane z udziałem niemieckiej orkiestry filmowej Babelsberg.

Muszę przyznać, że tego materiału słuchałem z dużą dozą przyjemności. Oczywiście zapowiedzi wydawcy o tym, iż „brzmi tak, jakby to był pierwszy album Alphaville, który przez czterdzieści lat nie został wydany” są mocno na wyrost, nie mniej w nowych aranżacjach jest coś intrygującego. Muzyka ALPHAVILLE nabrała swoistej szlachetności. Dość prosta elektropopowa muzyka w orkiestrowych wersjach brzmi na tyle ciekawie, że mogą w niej rozsmakować się zwolennicy muzyki zdecydowanie ambitniejszej niż tej, którą tworzył zespół w latach swojej największej popularności. Oczywiście nie zabrakło wspomnianego „Forever Young” (w trzech wersjach!), „Big In Japan” czy „Sounds Like A Melody” i to właśnie przy nich największy uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to głos Mariana Golda (jedynego oryginalnego członka zespołu) – no cóż, lata robią swoje i momentami odnosiłem wrażenie, że wokalista nieco niedomaga… nie jest to jednak jakiś wielki problem – to raczej myśl, która pojawia się z raz czy dwa razy w trakcie słuchania całość.

7/10

Piotr Michalski

Dodaj komentarz