ALFAR – 2015 – Twilight Of The Gods

ALFAR – Twilight Of The Gods

1. Intro
2. Twilight Of The Gods
3. Norns
4. Kill Them All
5. March Of Dead
6. Bravest Of The Gods
7. Riding Thundergod
8. Son Of The Nine Waves

Rok wydania: 2015
Wydawca: Soundage Productions
https://www.facebook.com/alfarband


Dzisiejszy bohater pochodzi ze stolicy naszego wschodniego sąsiada, Białorusi. Przyznam szczerze, że nie kojarzę w zasadzie żadnego zespołu z tamtego rejonu Europy, a przecież i tam zapewne funkcjonują ciekawi twórcy. Dlatego wywodzący się z Mińska, ALFAR pełni dzisiaj rolę ambasadora tamtejszej sceny metalowej i od razu napomknę, że wstydu nie przynosi!

„Zespół” jest stosunkowo młody (powstał w 2014 roku) i jeszcze do niedawna funkcjonował jako projekt jednoosobowy. Sprawcą całego zajścia jest niejaki Dmitry Pinchuk, który może być słusznie kojarzony z paganmetalową grupą WARTHA. Do chwili obecnej ALFAR dorobił się dwóch albumów studyjnych i jednym z nich jest wydany dwa lata temu „Twilight Of The Gods” (nagrany w pojedynkę?!). Tytuł od razu nasuwa silne skojarzenia wobec kultowego dzieła Quorthona i na tym podobieństw względem BATHORY nie koniec. Oprócz tego, że ALFAR obraca się w podobnych klimatach tematycznych (chodzi o teksty); również muzycznie – choć nie jest to już tak ewidentnie oczywiste – krąży wokół specyfiki twórcy „Blood Fire Death”. Dość wyraźnie daje się to poczuć przy okazji atmosferycznego intro, gdzie odgłosom ogniska na łonie natury towarzyszą brzmienia akustycznej gitary.

Warstwa liryczna porusza zagadnienia silnie związane z mitologią nordycką. Sam nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, stąd też pozwolę sobie nie rozwijać kwestii zawartości tekstowej. Niewątpliwie jednak obecność m.in. takich terminów jak Norny, Yggdrasil zachęciły mnie do powierzchownego zgłębienia „tajemnej” wiedzy z północy. Z czystej ciekawości poszperałem w czeluściach Internetu – co prawda historia (tudzież mitologie) to nie jest mój konik (prędzej bolączka przeszłości), ale dobrą bajką nie pogardzę (śmiech). Uzupełnienie walecznych tekstów stanowi atmosferycznie podniosła okładka, na której zbrojni herosi – wyglądający na wikingów – zostali przedstawieni w bojowych pozach. Specyficzny obraz być może nie jest jakoś specjalnie urokliwy, jednak jego prezencja oraz pulchny styl wykonania sprawiają osobliwe wrażenie.

Mniej oryginalnie jawi się natomiast sama muzyka – ALFAR nie wyróżnia się tu jakoś specjalnie na tle innych tego typu zespołów. Stylistycznie „Twilight Of The Gods” zahacza o rejony ochoczo eksploatowane m.in. przez takie grupy jak: KAMBRIUM, NOTHGARD, ENSIFERUM czy AMON AMARTH. W tej stylistyce niełatwo pokazać coś nowego, szczególnie, że jest ona dość hermetyczna, a konkurencji wcale nie brakuje. Dlatego w wielu przypadkach o powodzeniu decydują wyraziste pomysły, siła wyrazu, energia i mocne przekonanie o słuszności tworzonych dźwięków. Akurat w przypadku ALFAR kuleje „chwytliwość” pomysłów. I żeby było jasne – nie są one złe! Po prostu brakuje im pierwiastka lepszej przyswajalności, rozpoznawalności. Mało jest charakterystycznych momentów, które z powodzeniem mogłyby na dłużej zakotwiczyć w świadomości słuchacza. To wrażenie nie uległo poprawie nawet pomimo wielokrotnych odsłuchów (i to w kilku podejściach). Zdarzało się nawet, że w trakcie słuchania – nie wiadomo nawet kiedy – myślami odlatywałem gdzieś indziej… Największe zastrzeżenia budzą monotonne, wręcz mdłe klawiszowe tła – w każdym utworze są one identyczne, co po kilkudziesięciu minutach może irytować. Pod tym względem aż się prosi o większe urozmaicenie, rozpędzenie sennej aury…

Za to największym atutem „Twilight Of The Gods” jest fachowa realizacja oraz nienaganna produkcja. W tej materii ALFAR bardzo pozytywnie zaskakuje. Partie poszczególnych instrumentów zostały wyważone z zachowaniem odpowiednich proporcji. Nawet zaprogramowane bębny brzmią naturalnie, stąd też pewnie mało kto poczuje brak żywego instrumentu. Rzadko też się zdarza by w muzyce rock/metalowej taki zabieg przynosił pozytywne rezultaty, dlatego w tym przypadku można mówić o pełnym sukcesie. Ogólnie rzecz ujmując, całość brzmi naprawdę nieźle, nie dość, że soczyście to jeszcze selektywnie i mięsiście.

Kolejnym atutem jest praca gitar – Dmitry Pinchuk zadbał o to by partie tego instrumentu były aktywne i energetyczne. Oprócz gęstych riffów, od czasu do czasu można usłyszeć przyjemne solo tudzież atmosferyczne ornamentacje, które nasuwają pewne skojarzenia wobec specyfiki black metalu, chociażby spod znaku „In Sorte Diaboli” DIMMU BORGIR. Podobieństwo do Norwegów umacniają również drapieżne wokale, które w moim odczuciu pod pewnymi względami przywołują na myśl wypadkową maniery „Shagartha” oraz Johana Hegga (AMON AMARTH).

Poza tym „Twilight Of The Gods” prezentuje dualne oblicze. Z jednej strony zawiera utwory dość szybkie, bardziej zintensyfikowane (np. „Kill Them All”, numer tytułowy czy też „Riding Thundergod”), a z drugiej proponuje momenty wyraźnie ukierunkowane na atmosferyczne granie, co najlepiej oddają „Norns” oraz wieńczący całość, monumentalny „Son Of The Nine Waves” z blackowymi zdobieniami gitarowymi. Nieważne, jaki biegun mocy odwzajemnia dana kompozycja, bo całości towarzyszy podniosły, bitewny nastrój. Oprócz tego, nawet w szybszych kawałkach ALFAR pozwala sobie na wtrącenia/przerywniki odciążające, choć na moment, gęstą atmosferę, co trzeba uznać za trafne posunięcie. Płyta jest spójna, w miarę wyrównana (szczególnie pod względem atmosfery). Nie jest ona na pewno nijaka, pozbawiona sensu – mimo deficytu bardziej charakterystycznych momentów, posiada sporo ciekawych rozwiązań.

Dlatego kto gustuje w drapieżnych odsłonach viking/death/black/pagan metalu, być może zasmakuje również w twórczości białoruskiego ALFAR. Nie jest to materiał oryginalny i nowatorski, ale to na pewno nie można mu odmówić profesjonalnego podejścia, szczególnie w pod względem fachowej realizacji. „Twilight Of The Gods” to swego rodzaju ciekawostka, sowicie okraszona nordyckimi wierzeniami, stąd też miłośnicy tego typu klimatów, oprócz muzyki, zyskują dodatkowo możliwość zgłębiania skandynawskich zagadnień spod znaku Yggdrasil itp.

6,5/10

Marcin Magiera

Dodaj komentarz